Drogowcy pod sąd
Sąd ukarał szefa olsztyńskich drogowców za
brak nadzoru nad stanem mostów w mieście. Ten sam los czeka innych
zarządców dróg w regionie, a to za sprawą Najwyższej Izby
Kontroli, która teraz bada, jak są wydawane pieniądze na remonty
dróg i jaki jest stan ich nawierzchni - pisze "Gazeta Olsztyńska".
30.07.2005 | aktual.: 30.07.2005 14:09
Stan mostów na Warmii i Mazurach jest fatalny, czym niespecjalnie przejmują się ich zarządcy. Tak przynajmniej wynika z raportu Naczelnej Izby Kontroli. Skontrolowaliśmy większość mostów w regionie i stwierdziliśmy wiele nieprawidłowości - nie kryje Antoni Stupiński, dyrektor olsztyńskiej delegatury NIK. Odpowiedzialnych za zaniedbania, czyli dyrektorów niektórych zarządów dróg, podaliśmy do sądów grodzkich - dodaje gazecie.
Przed sądem grodzkim w Olsztynie stanął już Paweł Jaszczuk, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, Mostów i Zieleni w Olsztynie. Inspektorzy NIK oskarżyli MZDMiZ o brak corocznych kontroli stanu technicznego 36 mostów, czyli o brak nadzoru. Jako przykład podali m.in rozwalającą się kładkę dla pieszych przy ul. Diernowa, którą MZDMiZ zamknął dopiero po ich interwencji. Sąd przyznał im rację i upomniał szefa olsztyńskich drogowców.
Uznaliśmy winę olsztyńskiego MZDMiZ, ale odstąpiliśmy od wymierzenia kary - informuje sędzia Joanna Sienicka, przewodnicząca Sądu Grodzkiego w Olsztynie.
Wszystko wskazuje na to, że wkrótce przed sądem staną kolejni drogowcy, tym razem za dziurawe jezdnie. Inspektorzy NIK kontrolują właśnie stan dróg, utrzymywanych przez samorządy. Pod lupę wzięli Zarząd Dróg Wojewódzkich w Olsztynie, Urząd Miasta w Elblągu i Zarząd Dróg Powiatowych w Elblągu. Raport z inspekcji powinien być gotowy w październiku - informuje "Gazeta Olsztyńska". (PAP)