Dramat w leśnej chacie
Policja ze Złotoryi (Dolnośląskie) ujęła 53-latka, który miał przez trzy dni przetrzymywać w leśnej chacie
innego mężczyznę wbrew jego woli. Według relacji poszkodowanego oprawca straszył go piłą spalinową, upijał i bił.
Jak poinformował Marek Odziemek ze złotoryjskiej policji, sceny jak z horroru rozgrywały się ok. 500 metrów od miejscowości Lubiechowa, w leśnej chacie 53-letniego Zdzisława M.
Wszystko miało się zacząć kilka dni temu, gdy 53-latek wezwał do siebie elektryka, aby ten naprawił mu instalację. Gdy mężczyzna skończył pracę, 53-latek nie pozwolił my opuścić swojego domu. Zabrał mu buty i zmuszał do picia produkowanego przez siebie bimbru. Gdy jego ofiara chciała wyjść, odpalił piłę spalinową i groził zabiciem. Grożąc używał także noża - powiedział Odziemek.
Dodał, że w ciągu trzech dni, 53-latek miał ciągle zmuszać mężczyznę do picia z nim alkoholu, a gdy jego kompan zasnął, ogolił mu głowę.
Mężczyźnie udało się uciec, kiedy oprawca wyprowadził go z domu i nakłaniał do pracy w polu. Poszkodowany zawiadomił policję. Gdy funkcjonariusze próbowali zatrzymać 53-latka, ten groził im widłami, później uciekł. Udało się go zatrzymać dopiero w sobotę, podczas zorganizowanej przez policję zasadzki.
W jego domu odkryto bimber. Zarekwirowano też piłę spalinową, którą miał grozić przetrzymywanemu mężczyźnie.
Nie wykluczamy, że nie był to odosobniony incydent. Okoliczni mieszkańcy, nazywający Zdzisława M. leśnym człowiekiem. Uważają, że jest on niebezpieczny i nieobliczalny. Prawdopodobnie z obawy przed nim nie zgłaszali, iż były również inne przypadki przetrzymywania przez niego różnych osób wbrew ich woli - powiedział rzecznik złotoryjskiej policji.
Dodał, że w poniedziałek skierowany zostanie do sądu wniosek o aresztowanie mężczyzny pod zarzutem zmuszania innej osoby do określonego zachowania, pobicia jej, gróźb, a także nielegalnej produkcji alkoholu.