Dramat rodziny Lepperów
Śmierć Andrzeja Leppera (+57 l.) to nie jedyna tragedia, z jaką w ostatnim czasie mierzy się jego rodzina. O życie walczy jego jedyny syn Tomasz (32l.). Czeka na przeszczep wątroby
08.08.2011 | aktual.: 08.08.2011 11:36
Wiadomo, że był to jeden z powodów ogromnego przygnębienia lidera Samoobrony. - Andrzej bał się, że straci syna - ujawnia były poseł i przyjaciel Leppera Władysław Serafin (61 l.).
- Syn Andrzeja miał poważne zatrucie wątroby żółtaczką. Wątroba zaczęła obumierać. Kilka razy był w śpiączce. W pewnym momencie wydawało się, że nie ma już dla niego ratunku - opowiada Faktowi Serafin. Jego stan był już tak zły, że kilka miesięcy temu przewodniczący Samoobrony zadzwonił do swojego dawnego doradcy ds. wizerunku, a prywatnie przyjaciela Piotra Tymochowicza (48 l.) z informacją, że syn umiera. - Kiedyś parę miesięcy temu powiedział mi przez telefon o drugiej nad ranem, że żegna się z synem - ujawnia Tymochowicz.
Lepper przez długi czas walczył o zdrowie i życie Tomasza. Chwytał się każdej możliwości, aby mu pomóc. Próbował wszelkich dostępnych metod. Woził syna nawet do bioenergoterapeutów. - Andrzej był tak zdesperowany, aby pomóc synowi, że chwytał się nawet pomocy bioenergoterapeutów. Nawet ja skierowałem go do człowieka, który uzdrawiał specjalną mieszanką wody. Andrzej był bardzo przygnębiony, bał się że przyjdzie ten dzień, że straci syna. Jednak te zabiegi zaczęły w końcu przynosić efekty, stan polepszył się - zdradził Serafin.
Obecnie Tomasz Lepper czeka na przeszczep. - Jestem przekonany, że do niego dojdzie - zakończył Władysław Serafin. Większość znajomych Leppera wyklucza, by to sytuacja z synem pchnęła Andrzeja Leppera do samobójstwa.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Tak się pracuje w sejmie