Dożywocie za śmierć
Trzy dożywocia i pięć wyroków długoletniego pozbawienia wolności. To efekt trwającego dwa i pół roku procesu tzw. klubu płatnych zabójców. Zakończył się on wczoraj przed gdańskim Sądem Okręgowym.
Sprawcy i ich obrońcy wnioskowali o uniewinnienie. Sąd był jednak odmiennego zdania. Zleceniodawcy oraz pomocnicy w zabójstwach, które wstrząsały Pomorzem pod koniec lat 90., trafią do więzienia. "Cyngle" klubu, którzy zabili cztery osoby, spędzą tam resztę życia. Czesława K. uznano za winnego popełnienia jednego zabójstwa, Siergieja S. za winnego zabicia trzech osób, przy czym jedną zamordował wspólnie z Markiem R. Ich ofiarą był Piotr Sulej. Wdowa po zamordowanym biznesmenie twierdzi jednak, że żadna kara nie naprawi tragedii, jaką przeżyła. Wyrok nie jest prawomocny.
Klub płatnych zabójców - tak nazwano grupę dziewięciu mężczyzn odpowiedzialnych m.in. za cztery zabójstwa, do których doszło w końcu lat 90. na Pomorzu. Sprawcy mordów: Siergiej S., Marek R. i Czesław K. zostali wczoraj skazani na kary dożywotniego pozbawienia wolności, reszta członków "klubu" spędzi w więzieniu od 8 do 25 lat. Siergiej zabijał Adwokaci oskarżonych liczyli na łagodniejsze wyroki, w tym także na uniewinnienie swoich klientów. Zarzucili prokuraturze m.in. oparcie aktu oskarżenia w znacznej części na wzajemnych pomówieniach, jakie w procesie składali przeciwko sobie członkowie "klubu".
- Wbrew twierdzeniom obrońców, wyjaśnienia oskarżonych są takim samym dowodem jak inne - argumentował sędzia Waldemar Kuc. - Wszystkie one podlegają ocenie przez sąd.
Sędzia Kuc w uzasadnieniu do liczącego 32 strony wyroku stwierdził, że nie ulega wątpliwości, iż głównym sprawcą większości przestępstw zarzucanych członkom klubu był obywatel Ukrainy - Siergiej S. Jedno z nich popełnił wraz z Markiem R. w kwietniu 1998 roku. Mężczyźni uprowadzili wówczas na oczach rodziny i współpracowników, a następnie brutalnie zamordowali Piotra Suleja.
- Mojej tragedii i tragedii moich najbliższych żaden wyrok nie jest w stanie naprawić - mówiła po wyroku wdowa po Piotrze Suleju. - Nie ma takiej kary w naszym kodeksie karnym, która byłaby adekwatna. Obrońcy skazanych zapowiadają apelację.
- Policja przypisała mojemu klientowi wiele zarzutów zupełnie bezpodstawnie, zapewne w celu oczyszczenia swojej statystyki - mówi mec. Zdzisław Kłonkowski, obrońca Siergieja S.
Wyroki raczej zadowoliły prokuraturę, gdyż w większości są zgodne z tym, co wnioskowała. W przypadku Czesława K. sąd wydał jednak werdykt inny, surowszy od tego, którego domagał się oskarżyciel. Z drugiej strony - Artur Z. został skazany na karę o 10 lat krótszą, niż ta, której domagał się prokurator. To dzięki roli, jaką członek "klubu" odegrał w ustaleniu sprawców zabójstwa Marka Papały.
Skazani "klubowicze"
Siergiej S. - winny zabójstwa Wiesława K., ps. "Szwarczenegger", Piotra Suleja oraz Ryszarda G. "Taty" - skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności z możliwością warunkowego przedterminowego zwolnienia po 30 latach wyroku.
Marek R. - winny zabójstwa Piotra Suleja, którego dokonał wspólnie z Siergiejem S., a także usiłowania zabójstwa Macieja N. - kara dożywotniego pozbawienia wolności z możliwością warunkowego przedterminowego zwolnienia po odbyciu kary 30 lat.
Czesław K. - winny zabójstwa Adama K. - skazany na dożywocie z możliwością przedterminowego zwolnienia po 30 latach pobytu w więzieniu.
Mariusz N. - winny podżegania do zabójstwa Adama K. i zlecenia zamachów na życie Macieja N. - 25 lat więzienia.
Artur Z. - winny podżegania do zabójstwa Piotra Suleja i pomocy w jego dokonaniu, a także zlecenia zamachów na Macieja N. - 15 lat pozbawienia wolności.
Tomasz N. - winny pomocnictwa w zabójstwie Piotra Suleja oraz usiłowaniach zabójstw Macieja N., zamieszany w zamachy bombowe na gdańskie Kazamaty w listopadzie 1997 i lutym 1998 roku - 15 lat więzienia.
Adam S. - winny pomocnictwa w zabójstwie Adama K. - 15 lat odsiadki.
Daniel Z. - winny podżegania do zabójstwa Wiesława K., "Szwarczeneggera" - 15 lat więzienia.
Andrzej Sz. - winny pomocnictwa w usiłowaniach zabójstw Macieja N. - 8 lat pozbawienia wolności.
Dariusz Łomowski