Dopłaty dla gangsterów
Choszczno, miasteczko na północno-zachodnim
krańcu Polski, terroryzują "ludzie z pałacu". Nikt im nie
podskoczy. Ani prokuratura, ani policja, ani komornik. Na wydarte
zastraszonemu rolnikowi hektary gangsterzy dostali właśnie unijne
dopłaty - pisze "Gazeta Wyborcza".
11.02.2005 | aktual.: 11.02.2005 06:46
Na drzwiach mieszkania Józefowiczów widać wyraźny ślad po siekierze. Znaleźli ją wbitą wraz z kartką: "Kat - to ostatnie ostrzeżenie". Później były zdjęcia dzieci na szubienicy i wyjazd do lasu. Kazali kopać grób, przystawili do głowy pistolet - mówiąc o tym Zbigniew Józefowicz wciąż ma w oczach strach. To byli "ludzie z pałacu" - donosi gazeta.
Gospodarzem pałacu w Stradzewie pod Choszcznem (Zachodniopomorskie), wokół którego biegają rottweilery, jest Kazimierz Turzański, były radny sejmiku zachodniopomorskiego z PSL. Jego znajomi: muskularni, z wyrokami na karku, w luksusowych autach. Mówią o nich "ludzie z pałacu".
Józefowiczowie mieli jedno z najlepszych gospodarstw w powiecie Choszczno. Ale w 2002 r. rzepak i zboże wytłukł grad. Pożyczkę "na ludzkich zasadach" zaproponował im Rafał Turzański, syn gospodarza pałacu. "Ludzie z pałacu" w ciągu dwóch lat odebrali Józefowiczom 300 tys. zł, kilkaset świń, zboże i środki ochrony roślin warte 200 tys. zł - informuje "Gazeta Wyborcza".
Kilka "rozmów ostrzegawczych" odbyli z rolnikiem szczecińscy i gorzowscy gangsterzy. Dwa razy wywieźli go do lasu - kopał grób, przystawiono mu pistolet do głowy. Bałem się o życie, kiedy tego zażądali, podpisałem umowy sprzedaży naszej ziemi (80 ha warte ok. 500 tys. zł) i mieszkania (100 tys. zł), choć nie dostałem ani złotówki - opowiada dziennikowi Zbigniew Józefowicz. (PAP)