Trwa ładowanie...
d30zvq9
13-07-2005 06:59

Doktor od zgonów

W ciągu pół roku lekarz Akram H.-K. miał
wziąć za informacje o zgonach pacjentów 25 tys. zł. Jest pierwszym
oskarżonym w korupcyjnym wątku łódzkiej nekroafery - pisze "Gazeta
Wyborcza".

d30zvq9
d30zvq9

35-letni obecnie lekarz z Syrii został w Polsce po studiach. W styczniu 1999 r. zaczął pracę w łódzkim pogotowiu. Szybko stał się ulubieńcem Tomasza S., który w łódzkim pogotowiu rządził procederem handlu "skórami". To on decydował, która karetka pojedzie do danego wezwania. Gdy inne zespoły jechały do chorych, karetka Akrama pędziła do stwierdzenia zgonu. Nawet trzykrotnie podczas dyżuru.

Doktor H.-K. stwierdzał zgon, dzwonił po zaprzyjaźnioną firmę pogrzebową, inkasował za "skórę" tysiąc złotych. Za intratne zlecenia odwdzięczał się Tomaszowi S. większymi "działkami" niż inni.

Lekarz - wg prokuratury - współpracował z pięcioma zakładami pogrzebowymi. Najczęściej z Czarną Różą. Bo "była firmą w miarę uczciwą". Innego zdania byli krewni zmarłych, których chowała Czarna Róża. Opowiadali prokuratorowi, że zawyżała rachunki, dawała kiepskie trumny. Jeden pogrzeb nie odbył się w terminie, bo zakład zgubił urnę z prochami.

Akram H.-K. przestał brać łapówki po sześciu miesiącach. Popadł w konflikt z resztą załogi, bo - zamiast spokojnie poczekać na zgon - zawiózł umierającą kobietę do szpitala. Po tym pokazywano go w pogotowiu palcami: Patrzcie, ten to nawet skóry wozi do szpitala. Niedługo później został przeniesiony do stacji pogotowia poza Łodzią, tam nie handlowano informacjami o zgonach.

Prokuratura udowodniła H.-K. wzięcie 25 tys. zł za informacje o zgonach 25 chorych. Lekarzowi grozi 10 lat więzienia. Na proces czeka na wolności, pracuje w jednym z łódzkich ZOZ-ów. (PAP)

d30zvq9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d30zvq9
Więcej tematów