PolskaDoktor na usługach mafii?

Doktor na usługach mafii?

54-letni Stanisław P., lekarz z przychodni MSWiA w Częstochowie, został oskarżony o płatną protekcję i poświadczenia nieprawdy w zaświadczeniach lekarskich. Zdaniem prokuratury P. obiecywał gangsterom, od których wcześniej pożyczał pieniądze, że wykorzystując znajomości w policji, prokuraturze i sądzie załatwi im łagodne wyroki. Chciał za to 75 tys. zł.

30.06.2010 | aktual.: 01.07.2010 10:30

Akt oskarżenia przeciwko lekarzowi i jego znajomemu Leszkowi K., który pośredniczył w pertraktacjach z gangsterami trafił właśnie do Sądu Rejonowego w Częstochowie.

- Do wystawienia zaświadczeń przyznaję się, ale nie jestem idiotą, żebym brał pieniądze od gangsterów. W tych rozmowach uczestniczył tylko pan K. - twierdzi Stanisław P. - Prokuratura opiera się na zeznaniach świadka koronnego, czyli jednej osoby. Przyznałem się do pozostałych zarzutów, gdyż prokurator wywierał na mnie presję. Nie chciał wypuścić mnie z aresztu. Przecież gdybym pożyczał pieniądze od gangsterów, mógłbym zginąć - dodaje.

Sprawa doktora Stanisława P. powiązana jest z działalnością gangu Krzysztofa K., który parał się wymuszaniem haraczy, handlem narkotykami i bronią, przyjmowaniem zleceń na "mokrą robotę". Ta grupa ma również na koncie zabójstwo. Gang trudnił się także pożyczaniem na lichwiarski procent pieniędzy przedsiębiorcom, którzy znaleźli się w tarapatach finansowych. Zabezpieczeniem tych pożyczek były polisy na życie wierzycieli cedowane na gangsterów. Zdaniem prokuratury doktor P. pożyczał pieniądze od gangu Krzysztofa K.

W 2004 r. szef gangu i jego podwładny Adam W. trafili na ławę oskarżonych za wymuszanie haraczu. Wówczas doktor P. miał zgłosić się do bandytów i powołując się na znajomości w Sądzie Rejonowym obiecać, że załatwi im wyroki nie wyższe niż dwa, trzy lata, podczas gdy gangsterom groziła 10-letnia odsiadka. Za pomoc doktor miał zażądać 75 tys. zł. Gangsterzy podjęli wówczas negocjacje z lekarzem i jego znajomym Leszkiem K., ale zanim pieniądze przeszły z ręki do ręki Krzysztof K. i Adam W. dostali po 2,5 roku więzienia. Bandyci nie odwoływali się od wyroków. Do kieszeni P. miało trafić tylko 10 tys. zł jako "zwrot kosztów". Doktor miał zapewnić gangsterów, że załatwi im odroczenie wykonania kary na rok, a gdyby mieli trafić za kratki, to będą one w oknach ośrodka szkolenia kadr więziennictwa w Wąsoszu-Kulach, znanym wśród skazanych jako "sanatorium".

Ta przysługa miała kosztować 4 tys. zł, a 2 tys. zł ginekolog-położnik zainkasował od Adama W. za sfałszowanie dokumentacji medycznej, z której wynikało, że żona gangstera jest w ciąży zagrożonej poronieniem i wymaga opieki. W. przedłożył taki dokument w sądzie. Stanisław P. prowadził także fikcyjną dokumentację medyczną żony Krzysztofa K. Kobieta także miała być w zagrożonej ciąży.

- O doktorze P. powiedział nam Adam W., który zdecydował się na współpracę z organami ścigania - mówi prokurator Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Doktor P. został zatrzymany w maju zeszłego roku i na dwa miesiące trafił do aresztu. W jego obronie stawały m.in. pacjentki, które leczył. Kobiety twierdziły, że jest dobrym specjalistą. Medyk był już w przeszłości karany za poświadczenie nieprawdy przy wystawieniu świadectwa badań okresowych. Teraz grozi mu do 8 lat więzienia. - Tylko jedno zaświadczenie o ciąży było fikcyjne - broni się lekarz.

Tymczasem funkcjonariusze, którzy nadal korzystają z usług medyka w klinice przy ul. Kopernika stoją za nim murem.

- To bardzo porządny gość, nie wierzę, żeby z tymi gangsterami współpracował. Zawsze wita się z nami na korytarzu, pyta co słychać, jest ludzki - mówi jeden z policjantów.

Krzysztof K. i Adam W. odpowiadają przed Sądem Okręgowym w Częstochowie w innym procesie, w którym Krzysztof K. ma status niebezpiecznego przestępcy, a Adam W. jest świadkiem koronnym. Krzysztof K. został oskarżony o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, która zajmowała się m.in. praniem brudnych pieniędzy.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)