Doktor jest winny
"Jestem zszokowany, że mnie w ogóle oskarżono
o przestępstwo! Przecież to ja wykryłem u tej pacjentki raka!" -
mówił na korytarzu sądowym lekarz Włodzimierz W. Był
oburzony, że Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze uznał go winnym
amputacji piersi pacjentki Anny K. ze Zgorzelca.
06.09.2003 | aktual.: 06.09.2003 08:21
Endokrynolog (jedyny w Jeleniej Górze i okolicach) i ginekolog Włodzimierz W. skazany został na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, 3 tys. zł grzywny, 10 tys. zł zadośćuczynienia dla poszkodowanej pacjentki, dwuletni zakaz wykonywania zawodu lekarza oraz 2390 zł kosztów sądowych.
Jak tłumaczyła sędzia Karin Kott, doktor Włodzimierz W. zaniedbał diagnostykę Anny K. Nie wysłał jej w porę na odpowiednie badania, m.in. do onkologa. W efekcie u Anny K. nie wykryto raka prawej piersi. Nie było innego wyjścia, jak amputacja.
Sąd odrzucił tłumaczenie, że badań nie można było zrobić z powodu biedy w służbie zdrowia. Sędzia Kott stwierdziła, że jeśli nie stać na badania szpitala, należy zaproponować pacjentowi, aby wykonał je na koszt własny. Oskarżony lekarz opowiadał na korytarzu, że dwukrotna mammografia nic nie wykazała u Anny W. Na następne badanie miała zgłosić się za pół roku.
"Przyszła po 9 miesiącach. W tym czasie leczyła się w klinice, gdzie niczego nie wykryto. Raka wykryłem ja. Sam wykonałem usg i zaprowadziłem ją do onkologa. Nowotwór był w niskim stopniu zaawansowania. Onkolog pytał mnie: "Jak pan mógł wykryć coś tak małego?" - mówił Włodzimierz W.
Podczas procesu zeznawali pracownicy jeleniogórskiego szpitala, w którym wówczas był zatrudniony oskarżony lekarz (dziś pracuje prywatnie). Przedstawili jego pracę w dobrym świetle. Sąd uznał jednak, że pracownicy szpitala byli zainteresowani w przedstawieniu swojego współpracownika w dobrym świetle. Nie wzięto pod uwagę także orzeczenia komisji odpowiedzialności zawodowej lekarzy, która nie dopatrzyła się błędów w postępowaniu Włodzimierza W.