Dojazd do pracy - horror czy bajka?
Ile czasu zajmuje Wam dojazd do pracy? Czy macie dogodne połączenia czy wręcz przeciwnie? Pamiętacie opowieść o dojeździe do pracy z filmu „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?”: Ja to proszę Pana mam bardzo dobre połączenia. Wstaję za piętnaście trzecia... Znasz podobną historię? Napisz do nas!
24.09.2008 | aktual.: 24.09.2008 12:59
Jedną z najciekawszych historii, opisujących podróż do pracy jako wielką wyprawę, jest opowieść jednego z bohaterów filmu „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?”:
- Ja, to proszę pana, mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano, za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony. Bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolację. Tylko wstaję i wychodzę. - No, ubierasz się pan. - W płaszcz, jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu? - A fakt. - Do PKS mam 5 kilometrów. O czwartej za piętnaście jest PKS. - I zdążasz pan? - Nie... ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka... i potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, wiesz pan ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w Elektryczny do stadionu. A potem to już mam z górki. Bo tak. W 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, znaczy w robocie i jest za piętnaście siódma to jeszcze mam kwadrans to sobie obiad jem w bufecie. To po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu... I góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się, jem
śniadanie i idę spać.
Czy Wasza podróż do pracy wygląda podobnie? A może mieszkacie blisko swego miejsca zatrudnienia? Może znacie jeszcze bardziej zawiłe historie związane z dojazdem do pracy?