Dochnal wrabiany przez obrońcę?
Dwaj obrońcy Marka Dochnala zarzucają sobie
kłamstwo. Od tego, który z nich mówi prawdę, zależy, czy lobbysta
odpowie za składanie fałszywych zeznań przed sejmową komisją
śledczą - pisze "Życie Warszawy".
10.05.2005 | aktual.: 10.05.2005 07:29
Sprawa zaczęła się, gdy Marek Dochnal oświadczył przed komisją śledczą badającą aferę Orlenu, że mecenas Jan Widacki złożył jednemu z jego obrońców zadziwiającą propozycję. Reprezentujący Jana Kulczyka mecenas Widacki miał sugerować Ryszardowi Kucińskiemu, że Dochnal otrzyma od Kulczyka pomoc, jeżeli nie będzie o nim zeznawał przed śledczymi - podaje dziennik.
Wczoraj "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że Kuciński nieoczekiwanie zmienił wersję wydarzeń. "Mecenas Jan Widacki nigdy nie chciał nakłaniać mojego klienta Marka Dochnala do zatajenia prawdy" - cytuje GW fragment z pisma Kucińskiego. Członkowie Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie uważają, że to oświadczenie jest bezprecedensowe. "To można odebrać jako działanie na szkodę klienta. Dlatego tę sprawę trzeba koniecznie wyjaśnić" - powiedziano "Życiu Warszawy" w Radzie Adwokackiej.
Kompletnie inną wersję wydarzeń ujawnił wczoraj "Życiu Warszawy" drugi z obrońców Dochnala, prof. Piotr Kruszyński. "W mojej obecności w dniu siódmego kwietnia br. mecenas Kuciński powiedział pani Aleksandrze Dochnal, że rozmawiał z mec. Widackim. Mówił, że ten sugerował, by pan Dochnal nie obciążał Jana Kulczyka w swoich zeznaniach przed komisją. Przedtem nie ujawniałem tego mediom ze względu na tajemnicę adwokacką. Teraz jestem jednak postawiony w sytuacji stanu wyższej konieczności i muszę odeprzeć ciążące na moim kliencie odium kłamcy" - mówi dziennikowi prof. Kruszyński.
Kuciński nie chce komentować słów Kruszyńskiego. "Rzeczywiście wysłałem oświadczenie, ale tylko do mec. Widackiego i do Rady Adwokackiej. Jest ono poufne. Z tego też powodu nie ujawnię jego treści. Napisałem je na prośbę mec. Widackiego" - mówi gazecie Kuciński. Profesor Widacki potwierdza, że pismo otrzymał. "Przesłałem je komisji śledczej" - wyjaśnia. "Komisja nie dostała jeszcze żadnego oświadczenia. Jeżeli je dostaniemy i pojawi się wniosek o skierowanie zawiadomienia do prokuratury o popełnieniu przestępstwa składania fałszywych zeznań przed komisją przez pana Marka Dochnala, to wówczas będziemy taki wniosek głosować" - mówi "Życiu Warszawy" Andrzej Aumiller (UP), przewodniczący komisji.(PAP)