Do siego, kochani
No to dobrze, teraz wystawię się na ciosy, nie, nie takie, które będziecie mi mogli zadawać od razu (te, w postaci postów, wymierzycie natychmiast, ach jak ja je kocham), ale takie które, jeśli trafią celu, to nie dziś, nie jutro, ale za rok.
19.12.2007 | aktual.: 26.11.2010 14:26
Komentatorzy polityczni, to jak wiadomo, mądrale, którzy znakomicie potrafią zinterpretować to, co się właśnie stało, ale w 9 przypadkach na 10 mylą się koszmarnie, gdy trzeba przewidzieć coś, co zdarzy się za kilka miesięcy. Ponieważ reguła "pomyłka w 90% procentach przewidywań" dotyczy również mnie, chcę podjąć ryzyko, rzucić wyzwanie nieszczęsnej regule i nie interpretować czegoś co właśnie się stało, lecz przewidzieć co się stanie za chwil kilka. Zamiast więc mówić dlaczego Platforma Obywatelska, PiS czy LiD mają takie to a takie poparcie, już dziś ułatwię Wam wszystkim życie mówiąc, jakie poparcie będą miały za rok.
Na razie, to widać, PO ma ponad 50% poparcia, ponad połowa Polaków ocenia dobrze premiera Tuska i również ponad połowa dobrze ocenia jego rząd. Jak będzie za rok? Oto wyniki sondażu, który zostanie przeprowadzony za 365 dni. PO - 38%, i nie będzie to po wielkim spadku, ale przed wielkim spadkiem. PiS - 26%, leciutki wzrost, bo to nie PiS będzie głównym beneficjentem spadku popularności Platformy. LID - 17% - uwaga, uwaga, polskie polityczne wahadełko, powoli, powoli zacznie się wychylać w lewo. Działalność premiera będzie akceptowana dokładnie przez 49% Polaków, działalność jego rządu przez 37% z nas. No nie, już nie mogę być bardziej precyzyjny.
Przewidywania te, co oczywiste, są "na nos". Paradoks bowiem chce, że o wiele łatwiej byłoby już dziś przewidzieć owe notowania partii, premiera i rządu za dwa lata. W najbliższym roku będzie bowiem wciąż trwało "love affair" między narodem, a władzą. Wdzięczność za "pożegnanie z Kaczorami" jeszcze trochę potrwa, złudzenia jeszcze będą żywe. Jeszcze. Potem realia wsiąkną w polską glebę i w umysły Polaków.
Oczywiście z tymi przewidywaniami (aha, poparcie dla prezydenta 31 grudnia 2008 - 42%) to trochę zabawa. Także dlatego, że ponad miesiąc po powołaniu obecnego rządu nadal bardzo trudno, a właściwie nie sposób powiedzieć, jakie są jego priorytety, co zrobi w pierwszej kolejności, co w drugiej, a co w trzeciej, co zrobi i kiedy zrobi - należy dodać. Z drugiej strony czyż potrzebny nam taki dokładny harmonogram? Czyż, generalnie rzecz ujmując, nie chodzi o to, by "żyło się lepiej"? Kiedyś chodziło to w wersji "... aby ludziom się żyło dostatniej", ale oczywiście przypominanie owego sloganu z gierkowskich lat 70. jest chamstwem i demagogią, za które powinienem przeprosić i za które już pokornie przepraszam. Fakt, jako dziennikarz mam całkowity komfort, bo nawet jeśli jako Pytia całkowicie się pomylę, to jako obywatel będę się z tego tylko cieszył, bo przecież, gdy ludziom będzie żyło się lepiej, to i Kowalskiemu będzie lepiej i Lisowi.
To zdaje się, mój ostatni tekst dla WP w tym roku. Wielu z Was regularnie irytowałem, niektórym, może czasem, dałem jakiś materiał do przemyśleń. Wszystkim, i niechętnym i sympatykom, życzę naprawdę fajnych, radosnych, wspaniałych Świąt i najlepszego w Nowym Roku. I jednocześnie ostrzegam, że w przyszłym roku swej działalności nie zaprzestanę.
Tomasz Lis specjalnie dla Wirtualnej Polski