Do przerwy 1:0 dla ministra
Minister sportu dotrzymał słowa. Obiecywał
wprowadzenie kuratora do Polskiego Związku Piłki Nożnej i kurator
jest - komentuje w "Rzeczpospolitej" Mirosław Żukowski.
Oznacza to, że kontrola nad futbolem przechodzi w inne ręce. Tę decyzję Tomasza Lipca popiera pewnie większość Polaków, choć sam minister nie należy do najpopularniejszych polityków - pisze autor.
Jego zdaniem, wniosek z tego jest jeden: czas PZPN w dotychczasowym kształcie skończył się nie dlatego, że władza miała ochotę zrobić porządki według swojego pomysłu. Działacz piłkarski i sędzia futbolowy to od dawna skojarzenia, które przychodzą nam do głowy gdy mówi się w Polsce o korupcji. Dlatego prezes PZPN przegrał pomimo sugerowania nam, że jest ulubieńcem Seppa Blattera i że FIFA gotowa jest umrzeć za Michała Listkiewicza. Teraz zobaczymy, czy zechce.
Dla Tomasza Lipca najtrudniejsza część operacji dopiero się zaczyna - uważa komentator "Rz". Teraz musi przekonać władców światowej piłki nożnej, że to nie zamach stanu, lecz porządki, a przede wszystkim musi udowodnić opinii publicznej, że nowi ludzie będą lepsi od starego zarządu - akcentuje Żukowski. (PAP)