Do Brukseli na piechotę
67-letni piechur Zdzisław Pająk wyruszył z Radomia w pieszą podróż do Brukseli. W ten sposób chce zamanifestować swe poparcie dla wejścia Polski do Unii Europejskiej.
12.05.2003 | aktual.: 12.05.2003 13:52
"Moje pokolenie, ludzi w wieku jesieni, już nie będzie miało dobrze w życiu. Ale dla naszych dzieci, wnuków i przyszłych pokoleń Polaków trzeba w unijnym referendum zagłosować na tak" - powiedział Pająk.
Wędrowiec zabrał 15-kilogramowy plecak, w którym ma - jak się wyraził - "szafę, kuchnię i sypialnię". Ma też m.in. namiot, karimatę i śpiwór. Będzie nocował w polu lub na sianie. Jego wyprawa kosztuje 3 tys. euro. Pieniądze pożyczył od rodziny.
Pająk chce przebyć ponad 3,5 tys. km, do Brukseli i z powrotem, w 90 dni. Powrót zaplanował na 18 sierpnia. Każdego dnia zamierza maszerować ok. 40 km bez względu na pogodę. Będzie po drodze zwiedzał europejskie stolice.
Wędrowanie to jego sposób na życie, poprawę tężyzny fizycznej i przedłużenie młodości. Wędruje od 44 lat i przeszedł w ten sposób ponad 70 tys. km. i twierdzi, że dzięki temu czuje się jak 40- latek. W ubiegłym roku dotarł pieszo do Watykanu.