Gazeta wyjaśnia, że choć wybory parlamentarne odbędą się 25 września, jednak kadencja Sejmu kończy się dopiero z dniem inauguracji nowego parlamentu. To natomiast - jak pokazuje dotychczasowa praktyka - ma miejsce mniej więcej miesiąc po wyborach.
Można zatem założyć, że dopiero od drugiej połowy października, a być może od początku listopada (ze względu na wybory prezydenckie) będzie biegł termin 3-miesięcznej odprawy przysługującej parlamentarzystom. Posłowie otrzymają więc za nic po ponad 70 tysięcy złotych, pisze gazeta. Dodać trzeba, że na utrzymanie swoich biur dostają co miesiąc 10 tys. zł i przynajmniej do drugiej połowy października przysługuje im wiele przywilejów, m.in. darmowe przeloty samolotami i przejazdy PKP (oczywiście I klasą). (PAP)