Dlaczego się zdenerwowałem

O propozycji Lwa Rywina rozmawiałem z
mnóstwem osób jako dziennikarz i zawsze uważałem, i nadal uważam,
że obowiązuje mnie tajemnica dziennikarska dotycząca wszystkich
tych rozmów - napisał w "Gazecie Wyborczej" Adam Michnik,
tłumacząc dlaczego tak się uniósł w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską.

03.10.2003 | aktual.: 03.10.2003 06:50

Rozmówcy redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" muszą mieć pewność, że mogą wypowiadać się swobodnie. Co innego, gdy przeprowadzam z nimi wywiad do druku - podkreśla Michnik.

"Przeciek" z moich zeznań (w prokuraturze - PAP) i fakt przekazania protokołu dziennikarzom, co musiał zrobić ktoś z komisji śledczej lub ktoś z prokuratury, uznałem za formę dorabiania mi gęby i urabiania opinii publicznej na krótko przed moim kolejnych przesłuchaniem przez komisję - pisze red. Michnik.

To ta polityczna zagrywka tak mnie zdenerwowała, co niefortunnie skrupiło się na dziennikarzach z TVN i Katarzynie Kolendzie-Zaleskiej. Przykro mi, że tak się stało - przyznaje naczelny "Gazety Wyborczej". (jask)

Więcej: rel="nofollow">Gazeta Wyborcza - Dlaczego się zdenerwowałemGazeta Wyborcza - Dlaczego się zdenerwowałem

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)