Dla Marszałka od wnuka

W Milusinie, dworku Józefa Piłsudskiego,
rodzina Marszałka organizuje wystawę pamiątek przywiezionych z
Londynu. Jego wnuk zaś planuje już budowę muzeum - pisze "Życie
Warszawy".

Chcemy, aby Milusin był miejscem wyjątkowym. Dworek powróci do świetności z czasów dziadka - obiecuje Krzysztof Jaraczewski, wnuk Marszałka Piłsudskiego. Na 11 listopada zapowiada otwarcie wystawy osobistych rzeczy Piłsudskiego wywiezionych w 1939 roku z Belwederu na obczyznę. Szabla Marszałka, buława, ordery - najwyższe odznaczenia państwowe i mundur powróciły do Polski z Londynu dopiero w tym roku.

W organizację ekspozycji zaangażowana jest nie tylko rodzina marszałka Piłsudskiego, ale również społeczność Sulejówka oraz wojsko z jednostki w Wesołej. Ludzie chcą, aby ulubione miejsce Piłsudskiego tętniło życiem - dodaje dziennik.

Ta wystawa to namiastka tego, co chcę tu stworzyć - mówi wnuk Piłsudskiego. Jego zdaniem, nie da się zrobić muzeum w dworku, jeśli jego zwiedzanie miałoby trwać tylko 15 minut. Nikt przecież nie przyjedzie po to do Sulejówka na przykład ze Szczecina - mówi Jaraczewski. Dlatego chce zagospodarować całą enklawę, która łączy się z dworkiem.

Wnuk chciałby nie tylko teren, który niegdyś należał do Marszałka, ale również pozyskać sąsiednią działkę i wybudować muzeum. O tym, czy będzie to możliwe w ciągu najbliższych dni, ma zdecydować rada miasta. Dotychczas planowano ten grunt sprzedać lub wybudować tu Ratusz. Mamy coraz mniej czasu. Będziemy starać się o pieniądze na muzeum z Unii Europejskiej. Jeśli nie będziemy zarządcami terenu, dotacji nie dostaniemy - tłumaczy gazecie pośpiech w staraniach Krzysztof Jaraczewski. (PAP)

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)