Demonstracje w Syrii
Najkrwawszy dzień w Syrii od początku arabskiej "Wiosny Ludów"
Na ulicach wrze, to najkrwawszy dzień rewolucji - zdjęcia
To najkrwawszy dzień w Syrii od rozpoczęcia demonstracji przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada w połowie marca. 68 osób zginęło, a dziesiątki zostały ranne, gdy służby bezpieczeństwa otworzyły ogień, żeby rozpędzić wielotysięczne antyrządowe demonstracje w kilku miastach Syrii - podała telewizja Al-Arabija. - Kule zaczęły latać nad naszymi głowami jak w czasie ulewy - relacjonował jeden z nich w mieście Izra, w prowincji Dara. Wśród zabitych jest 11-letni chłopiec.
(PAP,wp.pl/ib, tbe)
Krwawe zamieszki
Opozycjoniści koordynujący masowe protesty przeciwko prezydentowi Baszarowi el-Asadowi zażądali zniesienia monopolu partii Baas na władzę i utworzenia demokratycznego systemu politycznego.
Manifestanci po modłach wyszli na ulice co najmniej pięciu głównych miast w całym kraju. Co najmniej dziewięć osób zginęło w sumie w prowincji Dara, na południowym zachodzie, gdzie ponad miesiąc temu rozpoczęły się protesty.
Kilka osób straciło ponadto życie, gdy służby spacyfikowały demonstracje w zachodnich miastach Hama, Latakia i Hims.
Krwawe zamieszki
W stolicy kraju, Damaszku, zebrało się ok. 40 tys. ludzi. "Naród chce upadku reżimu" - skandowali demonstranci. Siły bezpieczeństwa otworzyły do nich ogień - co najmniej cztery osoby zostały ranne. Bezpieka użyła amunicji wobec demonstrantów także w mieście Hims; siedem osób odniosło obrażenia.
Krwawe zamieszki
Do masowych protestów doszło też m.in. w znajdującym się na wybrzeżu mieście Banias w zamieszkanej przez Kurdów północno-zachodniej części kraju, w Darze, gdzie ponad miesiąc temu rozpoczęły się protesty oraz w al-Kamiszli na północnym wschodzie kraju, gdzie na ulice wyszło około 6 tys. ludzi
Informacje napływające od świadków ciężko potwierdzić, ponieważ Syria wyrzuciła zagranicznych dziennikarzy i ograniczyła dostęp do najbardziej zapalnych miejsc.
Krwawe zamieszki
Organizatorzy zapowiadali, że protesty przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada będą największe, do jakich dotychczas doszło. Prezydent, który 11 lat temu odziedziczył władzę po swoim ojcu, próbuje powstrzymać opozycję z jednej strony, znosząc na przykład obowiązujący od prawie 50 lat stan wyjątkowy, a z drugiej brutalnie tłumiąc manifestacje.
Krwawe zamieszki
Wcześniej podano, że przedstawiciele Lokalnych Komitetów Koordynacyjnych z różnych regionów Syrii wydali pierwsze od rozpoczęcia protestów pięć tygodni temu wspólne oświadczenie. Napisali w nim, że "żądania wolności i godności mogą być zrealizowane wyłącznie poprzez pokojowe przemiany demokratyczne".
Krwawe zamieszki
Opozycjoniści koordynujący masowe protesty przeciwko prezydentowi zażądali zniesienia monopolu partii Baas na władzę i utworzenia demokratycznego systemu politycznego.
Krwawe zamieszki
Manifestanci po modłach wyszli na ulice co najmniej pięciu głównych miast w całym kraju. Co najmniej dziewięć osób zginęło w sumie w prowincji Dara, na południowym zachodzie, gdzie ponad miesiąc temu rozpoczęły się protesty.
Krwawe zamieszki
Kilka osób straciło ponadto życie, gdy służby spacyfikowały demonstracje w zachodnich miastach Hama, Latakia i Hims.
Na zdjęciu demonstranci w mieście Banias trzymają transparent z napisem "Londyński lekarz, syryjski rzeźnik" odnoszący się do prezydenta Syrii Baszara Asada, który w stolicy Wielkiej Brytanii ukończył medycynę (specjalizacja okulistyczna).
Krwawe zamieszki
Od czasu rozpoczęcia protestów 18 marca w demonstracjach zginęło ponad 220 ludzi.
(PAP,wp.pl/ib, tbe)