Dary prosto z serca
Nie brakuje ubogich. Na szczęście liczni są też ludzie dobrej woli, którzy szykują świąteczne paczki. - Ledwo nadążamy z robieniem paczek, bo ciągle dostajemy nowe dary - mówi Agata Jakubczak, pracownica Zarządu Miejskiego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Legnicy. Spieszymy się, bo na Mikołaja chcemy przygotować prezenty dla 800 osób.
05.12.2006 07:56
Wolontariusze i harcerze szykują paczki na Mikołaja i pod choinkę dla ubogich. TPD zbiera żywność na mikołajkowe paczki od 16 lat, ale ten rok jest wyjątkowo obfity. Pieniądze i towary dało już 12 sponsorów, Miejska Komisja ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych przekazała 800 zł, przyłączyło się 12 kół TPD z legnickich szkół i Sekcja Emerytów i Rencistów Związku Nauczycielstwa Polskiego. Intermarche dał aż dwie palety produktów spożywczych – 700 kg kasz, czekolad, środków czystości, mydła, wafli i budyniów. Jak nam powiedział Kazimierz Pleśniak, prezes ZM TPD w Legnicy, jest szansa, że 200 paczek żywnościowych przekaże legnicki oddział Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. – Każda ma ważyć 10 kg i zawierać m.in. konserwy mięsne – dodaje prezes. – Przekażemy je najbiedniejszym rodzinom. Paczki będą rozdawana począwszy od 6 grudnia aż do Nowego Roku.
Harcerska akcja
– Mamy słodycze, owoce i artykuły papiernicze oraz sportowe na ok. 300 paczek – mówi Ewa Miara, komendantka hufca ZHP w Złotoryi. – Nasi harcerze segregują teraz towary, bo ciągle napływają nowe. Dostajemy też pieniądze. To już ostatnia chwila, bo zabawa mikołajkowa odbędzie się 6 grudnia o godzinie 11 w sali Złotoryjskiego Ośrodka Kultury. Hufiec wziął w tym roku pod opiekę ok. 300 dzieci z dwóch domów dziecka w Wojcieszowie i Wilkowie i dwóch ośrodków szkolno – wychowawczych: w Wojcieszowie i Złotoryi. Na zabawę przyjedzie ok. 60 podopiecznych tych placówek. Akcja nie doszłaby do skutku bez sponsorów – firmy ochroniarskiej Kamar w Złotoryi, przedsiębiorstwa Bazalt, prywatnej apteki pani Cwojdzińsiej i księgarni, dołożył się też Bank Spółdzielczy w Złotoryi.
Markety poskąpiły
– Przygotowaliśmy zaledwie 40 własnych paczek, bo hipermarkety nie zgodziły się, abyśmy kwestowali przed wejściami – mówi z żalem ks. Janusz Wilk z parafii Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Lubinie. – Rok temu nie było problemów i rozdaliśmy wtedy 100 paczek.
Dziewczęta i chłopcy z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży od września sprzedawali w parafialnym sklepiku różne przedmioty, aby uzbierać na paczki. Robili aniołki z gipsu i malowali kartki pocztowe. Wspomogli ich członkowie klubu Anonimowych Alkoholików "Krokus", którzy przynieśli 30 paczek. Wszystkie trafią do najbiedniejszych dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 3.
Zbigniew Budych