Czy to oni zabili?
Czy drugi proces podejrzanych o zamordowanie Iwony Sz. zakończy się wyrokami skazującymi? W swoim pierwszym werdykcie sąd uniewinnił Rafała S. i Sławomira H. Ponowne rozpoznanie sprawy polecił jednak krakowski sąd apelacyjny. Choć proces ruszył w ubiegłym roku, długo tkwił w miejscu. Jeden z podejrzanych ukrywał się za granicą. Schwytanego w Austrii trzeba było poddać procedurze ekstradycyjnej.
13.01.2006 | aktual.: 13.01.2006 08:43
Tragedia sprzed trzech lat 19-letnia Iwona zaginęła przed trzema laty. Ślad po niej urwał się w Tarnowie. Przez kilka miesięcy losy dziewczyny pozostawały nieznane. Na nic zdały się poszukiwania prowadzone w promieniu kilku kilometrów od miejsca, w którym widziano ją po raz ostatni. Zwłoki znaleziono przypadkowo. W niewielkim domku komunalnym przy ulicy Nowodąbrowskiej zjawił się administrator, bo ktoś miał w pustym od jakiegoś czasu budynku zamieszkać. To on natknął się na zwłoki zaginionej, które leżały w wersalce. Skrępowane ciało było w stanie daleko posuniętego rozkładu.
Denatkę zidentyfikowano między innymi dzięki temu, że miała przy sobie szkolną legitymację. Biegli z zakresu medycyny sądowej ustalili, że dziewczyna zmarła wskutek rozległych obrażeń ciała, które powstały w efekcie licznych razów zadanych ofierze. Wiele wskazywało na to, że oprawca zadał je kijem bejsbolowym. Po żmudnym śledztwie prokuratura postawiła przed sądem Rafała S. To jemu zarzucono zamordowanie Iwony Sz. Na ławie oskarżonych zasiadł obok niego Sławomir H., podejrzany o pomoc w zabójstwie i zacieraniu śladów. Obaj nie przyznali się do winy. Jednym z głównych atutów prokuratury, prócz wyników ekspertyz, były zeznania świadka incognito. Ich treść objęta jest klauzulą tajności.
List gończy za podejrzanym W procesie poszlakowym sąd nie dopatrzył się przekonujących dowodów winy mężczyzn. Obaj zostali uniewinnieni. Od takiego werdyktu odwołała się tarnowska prokuratura. Sąd Apelacyjny w Krakowie zdecydował o uchyleniu korzystnego dla oskarżonych orzeczenia i polecił przeprowadzenie powtórnego procesu. Ten na dobre ruszył dopiero wczoraj - choć formalnie rozpoczął się już w ubiegłym roku - bo nikt nie był w stanie ustalić miejsca pobytu Sławomira H. - Rozesłano za nim list gończy, w oparciu o który został zatrzymany w Austrii i po ekstradycji wrócił do Polski - mówi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie Bożena Owsiak. Wczoraj w sądzie byli już obaj podejrzani, którzy nadal nie przyznają się do zabójstwa. Przebywają za kratkami. H. po ekstradycji trafił do tymczasowego aresztu. S. siedzi w więzieniu za inne przestępstwo. Grozi im kara dożywotniego więzienia.