Czy ktoś podmienił corhydron celowo?
Wkrótce mogą być postawione zarzuty w sprawie "afery corhydronowej". Jeleniogórska prokuratura zleciła wykonanie ekspertyzy naklejek na ampułkach corhydronu, w których znaleziono inny lek: scolinę. Wyniki tych badań pozwolą odpowiedzieć na pytanie, czy podmiany dokonano na terenie zakładu czy też po za nim.
Dotychczas zbadano jedną naklejkę. Biegli orzekli, że jest ona oryginalna. Nie była odklejana z innego i naklejana na badane opakowanie. To oznacza, że zamiany można było dokonać wyłącznie na linii produkcyjnej.
Prokuratur Ewa Węglarowicz-Makowska mówi, że wciąż jest poszukiwany motyw. Przebadane do tej pory fiolki zostały wyprodukowane w lipcu 2005 roku w czasie, gdy Jelfa była prywatyzowana. Śledztwo ma wykazać, czy w ten sposób ktoś nie próbował obniżyć wartości akcji przedsiębiorstwa.
Prokuratura przyznaje, że najtrudniejszym zadaniem będzie udowodnienie celowego działania, jeśli takowe w ogóle miało miejsce.