Czy Hausner będzie ciął?
Musimy zmniejszyć i zracjonalizować wydatki publiczne, ale licząc się ze skutkami społecznymi. Gdyby nie było takiej szansy, nie podjąłbym się tego. Stawiam na szalę autorytet - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wicepremier Jerzy Hausner.
24.09.2003 | aktual.: 24.09.2003 07:10
Wylicza absurdy: M.in., czy możliwe jest utrzymanie sytuacji, gdy na emeryturę przeciętnie odchodzi się w wieku 57 lat? Czy świadczenia emerytalne kobiet mają być w przyszłości o jedną trzecią niższe niż mężczyzn? Czy godzimy się, że ok. 1,5 mln osób w Polsce ma orzeczoną niepełnosprawność, mimo że faktycznie nie są niepełnosprawne? Czy każdy rolnik nadal ma płacić taką samą składkę na KRUS niezależnie od swego majątku?
Wicepremier Hausner przyznał, że przygotowywany budżet nie jest budżetem marzeń. Jest jednak uczciwy, bo Grzegorz Kołodko w swoim projekcie wiele pozycji pominął. "Zapomniał" np. o dopłatach dla rolników. "Mamy wysoki deficyt, bo wchodzimy do UE, ale pamiętać należy, że te wydatki nie przenoszą się bezpośrednio na dochody gospodarstw domowych, nie powodują więc presji inflacyjnej. I mamy wysoki deficyt, bo zdecydowaliśmy się na obniżenie podatków oraz na zwiększenie dochodów jednostek samorządu terytorialnego, dzięki czemu będą one mogły realnie być beneficjentem środków unijnych. Z punktu widzenia fiskalnego to budżet najmniejszych obciążeń podatkowych w historii III RP" - powiedział w rozmowie z "GW" wicepremier Jerzy Hausner.