PolskaCztery opinie

Cztery opinie

Wciąż nie wiadomo, czy dwie wicedyrektorki Zespołu Szkół Budowlanych i Elektrycznych w Toruniu stracą swoje stanowiska. Sprawę ich odwołania zaopiniować muszą kuratorium i władze oświatowe Torunia. Nie ma także opinii samorządu szkolnego dotyczącej kar dla uczniów, którzy dręczyli swojego nauczyciela. Wszystko powinno się wyjaśnić jeszcze w tym tygodniu.

16.09.2003 07:51

Piątkowa rada pedagogiczna Zespołu Szkół Budowlanych i Elektrycznych, o której szeroko pisaliśmy, była mocno podzielona w kwestii odwołania ze stanowisk wicedyrektorek tej placówki Magdaleny Górzyńskiej i Elżbiety Tuminowskiej-Bez. Obie panie kierowały Zespołem Szkół Budowlanych, w którym w maju uczniowie nagrali skandaliczną kasetę ze scenami znęcania się nad nauczycielem języka angielskiego. Grono pedagogiczne zdecydowało ostatecznie większością głosów, że jest przeciwne utracie stanowisk przez wicedyrektorki.

Nadzór popiera

- Wszczęłam procedurę odwołania, bo nie bardzo wyobrażam sobie dalszą współpracę z obiema paniami. Czekam jednak na opinie z kuratorium i Wydziału Edukacji Urzędu Miasta. Być może w nich znajdę wskazówki i argumenty, które przekonają mnie, że jestem w błędzie - mówi Teresa Błaszkiewicz, od 1 września dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych i Elektrycznych w Toruniu. - Nie mogę oceniać pracy obu pań z okresu, kiedy kierowały tą szkołą. Nie było mnie tu wtedy. To zadanie rzecznika dyscyplinarnego i kuratorium.

Dyrektor Teresa Błaszkiewicz zwróciła się wczoraj o opinię do kuratorium oświaty. Ta będzie pozytywna dla koncepcji usunięcia ze stanowisk dwóch wicedyrektorek. - Powiem "tak" pani dyrektor dlatego, żeby zły przykład "budowlanki" nie został powielony w nowej szkole, którą od września ona kieruje - mówi Wiesława Wyszyńska, p.o. Kujawsko-Pomorskiego Kuratora Oświaty. - Poza tym moi pracownicy przekazują mi na bieżąco sygnały z kontroli w "budowlance". Postępowanie się jeszcze nie zakończyło, ale to, co wiem na dziś jest niepokojące. Nadzór w tej szkole prowadzony był z błędami, a oddziaływania wychowawcze nie takie, jakich byśmy oczekiwali.

Prośba o opinię w sprawie usunięcia dyrektorek już w ubiegłym tygodniu trafiła do wydziału edukacji magistratu. W poniedziałek jego odpowiedź była już gotowa, jednak urzędnicy nie chcieli jej ujawniać przed podpisaniem dokumentu przez prezydenta Torunia. To ma stać się dopiero dziś.

Teraz uczniowie

Również dziś wyjaśnią się sprawy związane z karami dla uczniów "budowlanki". Jak już wczoraj informowaliśmy, piątkowa rada pedagogiczna zmieniła swoją decyzję i postanowiła ośmioro uczniów relegować ze szkoły. Wcześniej taką karę dostało sześcioro z nich. Dwóm pozostałym nakazano przeniesienie do innych placówek. Jednak, po zasięgnięciu opinii prawników okazało się, że sankcje te mogą być niewykonalne. Uczniowie ukończyli już 18 lat i nie spoczywa na nich obowiązek nauki. Poza tym, jeśli dyrektor szkoły, do której mieliby zostać przeniesieni nie chciałby ich u siebie, to mieliby prawo wrócić do macierzystej placówki. Do tego jeszcze nie można by było ukarać ich ponownie za to samo przewinienie.

- Pierwsze spotkanie z przedstawicielami samorządu szkolnego mam już za sobą. Opinię uczniów w sprawie kar dla ich kolegów poznam we wtorek. Nie jest ona dla mnie wiążąca, ale bardzo istotna dla funkcjonowania tej szkoły w przyszłości. Zaraz potem podejmę decyzję w sprawie ukaranych uczniów. Nie wiem jeszcze, czy kary będzie można wykonać natychmiast. Tę sprawę teraz wyjaśniają prawnicy - dodaje Teresa Błaszkiewicz.

JUSTYNA WOJCIECHOWSKA-NARLOCH

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)