Cztery dekady kalendarza Pirelli
Nowy kalendarz Pirelli jak zwykle trafił
tylko do wybrańców. Zwykli śmiertelnicy muszą zadowolić się
pięćsetstronicowym album "Kalendarz Pirelli. 40 lat", który
właśnie trafił do księgarń - informuje "Życie Warszawy".
26.11.2005 | aktual.: 26.11.2005 08:08
Żaden z kalendarzy nie wywołuje takich emocji jak nazywany pieszczotliwie przez elitę "The Cal" (z ang. skrót od słowa kalendarz). Pracują nad nim najsławniejsi fotografowie świata w towarzystwie najpiękniejszych kobiet. Co roku, przed odsłoną kolejnej edycji kalendarza, stawia się trzy pytania: kto ze sław stanie przed obiektywem? Który z fotografów wykona zdjęcia? I kto dostanie kalendarz?
Bo "The Cal" nie jest na sprzedaż. Otrzymują go tylko najważniejsze osobistości świata polityki, biznesu i rozrywki. Decyzja, kto go dostanie, należy do kilku najważniejszych decydentów w Pirellim. Lista zmienia się co roku, z wyjątkiem jednego nazwiska: angielskiej królowej Elżbiety II.
Po tegorocznej premierze kalendarza, która odbyła się przed tygodniem w Paryżu, znamy już odpowiedzi. Zdjęcia wykonał turecko- brytyjski duet Mert&Marcus, czyli Mert Alas i Marcus Piggot, jedni z najbardziej rozchwytywanych współczesnych portrecistów kobiet. Pracują dla takich sław jak Vogue, Louis Vuitton czy Georgio Armani.
Trzy najważniejsze twarze Pirelli 2006 to Jennifer Lopez, rosyjska modelka Natalia Vodianowa i, przede wszystkim, niepokorna Kate Moss. Pirelli długo zastanawiał się, czy umieścić fotografie Moss w kalendarzu, po tym jak we wrześniu tego roku brytyjski brukowiec "Daily Mirror" opublikował zdjęcie topmodelki raczącej się kokainą.
Po tym incydencie wiele firm, które reklamowała Moss, zrezygnowały z jej usług. U Pirelliego zwyciężyły jednak względy finansowe. Za sesję do kalendarza zapłacono Kate prawie dwa miliony dolarów. Zdjęcia wykonano na Lazurowym Wybrzeżu jeszcze w maju. Gdy narkotykowe szaleństwa Kate wyszły na jaw, kaledarz był już w druku. (PAP)