ŚwiatCzłowiek z teflonu

Człowiek z teflonu


Bardziej „kremlowski”, bliżej związany z KGB, silniej tęskniący za ZSRR – tak wygląda wicepremier Siergiej Iwanow przy prezydencie Putinie. I to on prawdopodobnie będzie jego następcą.

Sam rosyjski prezydent nigdy nie ukrywał zażyłości z pierwszym wicepremierem swojego rządu Siergiejem Iwanowem. W jednym z wywiadów podkreślił, że bezgranicznie mu ufa. Putin i Iwanow rzeczywiście są do siebie podobni. I to nie tylko fizycznie – co łatwo wyjaśnić, jeśli zna się pewne określone standardy wyglądu, które obowiązywały podczas werbunku do KGB. Zbliża ich także podobieństwo życiorysów. Obaj pochodzą z niebogatych rodzin mieszkających w leningradzkich komunałkach (wielkie mieszkanie w przedrewolucyjnej kamienicy, podzielone między kilka rodzin – przyp. FORUM). Obaj marzyli o tym, żeby się wybić, wyrwać z biedy, pracować za granicą i dzięki temu żyć na niezłym poziomie.

Iwanow wychowywał się bez ojca. Matka pracowała jako inżynier w instytucie badawczym, przez cały czas zabiegała o jakieś zlecenia, żeby dorobić do mizernej pensji. Nie miała zbyt wiele czasu dla syna, choć to właśnie dla niego podejmowała dodatkowe prace. Nauczycieli prosiła, żeby zwracali baczną uwagę na Sieriożkę. Jego idea­łem był wujek, kapitan żeglugi dalekomorskiej, który pływał na drugi koniec świata (był nawet na Falklandach). Jego życie wydawało się chłopcu pasmem romantycznych przygód.

Połatane porcięta

Dla Putina przepustką do lepszego życia stało się dżudo, natomiast Iwanow postawił na doskonałą znajomość języka angielskiego. Chodził do jedynej w dzielnicy szkoły z rozszerzonym angielskim. – Pilny, bardzo skromny. Zawsze przygotowany do lekcji, w klasie był jednym z najlepszych uczniów, ale nigdy nie wynosił się nad innych – wspomina jego nauczycielka.

Aleksandr Golc

Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".

Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski
Komentarze (0)