Człowiek mafii w CBŚ?
Eksperci pod nadzorem prokuratury zakończyli wczoraj oględziny magazynu w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi, z którego skradziono prawie 20 kg kokainy, wartej około 3 mln zł - pisze "Dziennik Łódzki".
Policjanci Centralnego Biura Śledczego cztery lata temu odebrali ją kurierom kolumbijskiego kartelu narkotykowego. Prokuratura odmawia podania szczegółów.
- W magazynie zabezpieczyliśmy ślady, które w najbliższych dniach zostaną zbadane przez biegłych kilku specjalności - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Badana jest też substancja, podłożona w miejsce skradzionych narkotyków.
Zdaniem Zbigniewa Matwieja, oficera prasowego CBŚ w Warszawie, za zniknięciem kokainy z dobrze strzeżonego magazynu może stać jeden z policjantów. Taką opinię usłyszeliśmy wcześniej od oficera z Łodzi, który stwierdził, że narkotyki mógł wykraść pracownik CBŚ, współpracujący z mafią narkotykową.
Policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych sprawdzają, w jaki sposób można było wynieść z magazynu pudełka zawierające woreczki z kokainą i podłożyć w to miejsce inną substancję. Do zamknięcia drzwi potrzebna była plombownica, którą dysponował naczelnik łódzkiego CBŚ. Kto mógł z niej korzystać pod nieobecność naczelnika? - To między innymi będzie przedmiotem badań - usłyszeliśmy w Komendzie Głównej Policji w Warszawie.
Przypomnijmy, że kradzież wyszła na jaw, gdy w tych dniach sąd nakazał zniszczyć przechowywane w magazynie narkotyki. Policjanci, którzy się tym zajęli, nabrali podejrzeń, że zamiast narkotyków w pudełkach jest cukier puder lub podobna substancja i zawiadomili o tym prokuraturę.
(maj, wp)