ŚwiatCzeski program walki z pedofilią

Czeski program walki z pedofilią

Tylko za ściągnięcie z Internetu pornografii dziecięcej grozić będzie w Czechach do trzech lat więzienia. Jest to jedna z 26 propozycji, zawartych w rządowym - mającym ogromne szanse na przyjęcie przez parlament - programie walki z seksualnym wykorzystywaniem dzieci.

22.07.2004 13:50

W zeszłym roku w Czechach policja prowadziła śledztwo w sprawie ponad 800 przypadków seksualnego wykorzystywania dzieci czy to pod groźbą użycia siły, czy za pieniądze; 69 dzieci zostało zgwałconych.

Do roku 2006 - jak przewiduje rządowy program - zasadniczemu wzmocnieniu ulec ma specjalny wydział policji, który zajmuje się monitorowaniem Internetu. Obecnie pracuje w nim zaledwie 4 specjalistów.

Właśnie Internet - jak wskazują eksperci - jest podstawowym sposobem rozpowszechniania pornografii dziecięcej. Utworzone ma zostać również specjalne więzienie dla sprawców przestępstw seksualnego wykorzystywania dzieci. W placówce tej - obok dozorców - pracować będą także seksuolodzy i psychiatrzy.

W ciągu roku wytypowana ma zostać placówka więzienna dla pedofilów. Możliwe jest wykorzystanie jednego z dotychczasowych więzień, albo rozbudowa którejś z mniejszych lecznic psychiatrycznych - poinformowała rzecznik prasowa ministerstwa sprawiedliwości Iva Chaloupkova.

Jej resort przygotować ma także specjalne kursy dla oskarżycieli publicznych i sędziów poświęcone problematyce seksualnego wykorzystywania dzieci. Mają one przekonać przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości do tego, by pedofilom wymierzali nie tylko kary więzienia, ale także kierowali ich na obowiązkowe leczenie.

Szczególne wymagania postawione zostaną wszystkim pracującym z dziećmi. Zezwolenie na taką pracę (np. zorganizowanie letnich kolonii) będą mogli od ministerstwa szkolnictwa otrzymać jedynie osoby nigdy niekarane.

Zdaniem czeskich ekspertów, rządowe propozycje są na czasie. Przypadki, o których dowiaduje się policja, to tylko wierzchołek góry lodowej. Najbardziej zagrożoną grupą są dzieci, które uciekają z domu. Oczywiście nie informują one o przypadkach seksualnego wykorzystywania, bo utrzymują się z uprawiania prostytucji - powiedziała szefowa fundacji "Nasze dziecko" Zuzana Baudyszova.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)