"Czarnobylska" demonstracja na Białorusi
Ponad pięć tysięcy osób zebrało się przed Akademią Nauk w Mińsku na opozycyjnej demonstracji w 20. rocznicę katastrofy w Czarnobylu. Lider sił demokratycznych Aleksander Milinkiewicz zapowiedział, że opozycja zamierza wszcząć procedurę impeachmentu prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
27.04.2006 | aktual.: 27.04.2006 06:33
Zobacz także galerie:
W przemówieniu podczas dorocznej manifestacji, zwanej "Czarnobylskim szlakiem", Milinkiewicz oświadczył, że demokratyczna opozycja nie zamierza czekać do końca kadencji Łukaszenki, by wywalczyć wolność.
Swoimi akcjami zniszczymy ten reżim. Rozpoczniemy procedurę impeachmentu - oznajmił Milinkiewicz . Nie zamierzamy czekać do 2011 r. To będzie za rok, dwa, trzy. Wszystko zależy od nas - dodał.
Milinkiewicz wezwał swych zwolenników, by zapisywali się do tworzonego przez demokratyczną opozycję ruchu obywatelskiego "O wolność", którego trzonem mają być działacze zaangażowani w kampanię w czasie marcowych wyborów prezydenckich. Ruch "codzienną, żmudną pracą" będzie miał za zadanie przełamać blokadę informacyjną nałożoną przez władze.
Wiem, że nie jesteśmy na razie większością, ale będzie nas coraz więcej. Gdy będziemy razem, to zwyciężymy. Naszą bronią jest prawda - podkreślił lider opozycji.
Władze oskarżają opozycję o upolitycznienie rocznicy tragedii czarnobylskiej. U nas wszystko jest polityką: gdy upominasz się o prawa człowieka i gdy chcesz żyć w wolności - to też polityka" - odpierał zarzuty Milinkiewicz. Podkreślił, że należy się przeciwstawić nie tylko skutkom prawdziwego Czarnobyla, lecz także "Czarnobyla duchowego i politycznego" w kraju.
Na manifestację przybyli przedstawiciele placówek dyplomatycznych niektórych państw UE, m.in. Wielkiej Brytanii, Czech i Łotwy. Milinkiewicz dziękował za wsparcie krajom europejskim.
Manifestacja rozpoczęła się w miejscu wyznaczonym w ostatniej chwili przez stołeczne władze - pod Akademią Nauk. Część uczestników zebrała się wokół Placu Październikowego, z którego pierwotnie miał wyruszyć pochód. Plac, na którym odbywały się protesty po marcowych wyborach prezydenckich, został jednak zablokowany przez milicję. Milinkiewicz czekał na gromadzących się ludzi na obrzeżu placu i wraz z kilkutysięcznym tłumem przeszedł ulicami pod Akademię Nauk. Stamtąd pochód ruszył pod oddaloną o trzy km. prawosławną kaplicę czarnobylską.
Manifestacja zakończyła się wspólną modlitwą i przyjęciem rezolucji w sprawie likwidacji skutków wybuchu w Czarnobylu, w której zaproponowano m.in. stworzenie społecznego ruchu ofiar tej tragedii w celu obrony ich praw.
Demonstranci rozeszli się w spokoju. Milicja, która przez cały pochód towarzyszyła manifestantom, nie interweniowała.
Jednak jak poinformował rzecznik sztabu Milinkiewicza, Pawał Mażejka, po manifestacji aresztowano jednak co najmniej 12 osób, wśród nich lidera Białoruskiego Frontu Narodowego Wincuka Wiaczorkę i trzech lub czterech obywateli Ukrainy.
Według nieoficjalnych informacji, jeszcze przed manifestacją nieznani osobnicy pobili i wywieźli na obrzeża miasta lidera Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatolija Lebiedźkę.
Bożena Kuzawińska