Czarno to widać
Niepokorni turyści trafiać będą na czarną
listę. Taka lista już istnieje od dawna, tyle że nieoficjalnie -
dowiedziała się "Gazeta Pomorska". Oficjalnie natomiast decyzja o
powstaniu listy zapaść ma we wrześniu.
26.08.2003 | aktual.: 26.08.2003 07:44
Problem w tym, że taka lista turystów, już krążąca pocztą pantoflową pomiędzy biurami w każdym większym mieście, jest nielegalna. Teraz więc Polska Izba Turystyki rozpoczęła działania, które mają ją zalegalizować.
Polska Izba Turystyki, broniąc się przed przesadnie wymagającymi - jak twierdzi - klientami biur podróży, wpadła na dwa pomysły. Pierwszy: utworzenie listy, na którą trafiać będą ci wszyscy klienci, którzy stwarzają problemy. "Znajdzie się na niej na przykład taki turysta, który wyjeżdża za granicę, robi zdjęcia w hotelowym śmietniku, a potem na ich podstawie domaga się zwrotu kosztów, twierdząc, że mieszkał w takich właśnie warunkach. Generalnie - ma to być sposób na naciągaczy" - mówi Władysław Strzyżewski, członek zarządu PIT w Bydgoszczy.
Drugi pomysł to powołanie arbitra turystycznego, który w zastępstwie biegłych sądowych rozstrzygałby kwestie sporne w procesach między biurami a klientami. I o ile ten pomysł nie budzi sprzeciwów, to czarna lista jak najbardziej.