Cyrki w Pałacu Mostowskich
Od kilku miesięcy Komenda Stołeczna Policji bardziej przypomina ośrodek kulturalno-rozrywkowy niż siedzibę stróżów prawa. Ostatnio odbywają się w niej między innymi koncerty fortepianowe - czytamy w "Życiu Warszawy".
Od kilku tygodni w każdy poniedziałek o godzinie 08:00 na jednym z balkonów Pałacu Mostowskich można zobaczyć trębacza. Wygrywa on jakąś kilkuminutową melodię, po czym znika. Jak tłumaczy Mariusz Sokołowski z KSP, ową melodią jest hejnał warszawskich policjantów.
"Życie Warszawy" postanowiło zbadać, czy inne komendy i państwowe instytucje mają swoje hejnały. Komenda Główna Policji nie ma swojego hejnału - zapewnił Marcin Szyndler z komendy głównej."Pan sobie robi żarty?" - zapytał z kolei dziennikarza gazety Maciej Kujawski z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, wybuchając śmiechem. Nie. Nic nie trąbi nam w prokuraturze - mówił Kujawski.
Poseł Jerzy Dziewulski z SLD twierdzi, że kiedy był szefem antyterrorystów na lotnisku, jego podwładni nie mieli swojego hejnału. Jaja sobie pan robi? Codziennie rano na dziedzińcu pałacu powinien stać funkcjonariusz z bronią maszynową i serią wystrzałów powinien zagrzewać do roboty - mówił Jerzy Dziewulski.
"Życie Warszawy" dodaje, że ostatnio do Komendy Stołecznej Policji można się udać na koncerty pianistów. Przez te koncerty to my nie możemy pracować - mówią policjanci. Dziennik przypomina inne absurdalne decyzje szefostwa KSP: wynajem obrazów zdobiących wejście do Białej Sali, czyli auli w Pałacu Mostowskich, wyznaczenie zespołów sprzątających, które w weekendy miały dbać o porządek w komisariatach i KSP, zakaz używania czajników elektrycznych i prywatnych komputerów w pokojach. (IAR)