Cud na gruzowisku
16-letni chłopiec przeżył pięć dni pod
ruinami zawalonego w poniedziałek budynku w mieście Konya w
środkowej Turcji - podały miejscowe media. Ratownicy wyciągnęli
chłopca w niedzielę rano. Wcześniej żywą osobę uratowano we
wtorek.
Według agencji Anatolia Muhammet Kalem jest w dobrej formie i został niezwłocznie przewieziony do szpitala. To niemal cudowne ocalenie wyraźnie poprawiło nastroje dziesiątków ratowników, którzy już prawie nie mieli nadziei na uratowanie kogokolwiek spod gruzów.
W nocy z soboty na niedzielę wyciągnięto z ruin budynku kolejne cztery ciała ofiar. Łącznie zginęło 66 osób, 31 udało się uratować. Pod gruzami może znajdować się jeszcze ok. 50 osób. W budynku było 37 mieszkań, w których mieszkało 138 osób. Nie wiadomo, ile osób było w domu w poniedziałek wieczorem.
Władze twierdzą, że katastrofę spowodowało użycie do budowy budynku materiałów niskiej jakości. Turecka policja zatrzymała w środę dwóch szefów firm, które budowały dom. W piątek sąd oskarżył ich o niedbalstwo i nieprzestrzeganie prawa budowlanego. Nie podano, jaka grozi im kara, jeśli zostaną uznani za winnych katastrofy.
Po tragedii w Konya premier Turcji Recep Tayyip Erdogan wezwał do zaostrzenia obowiązującego w kraju prawa budowlanego, aby zapobiec dalszym katastrofom.