Cuchnąca sprawa senatora Stokłosy
Głośno było wczoraj w Pile i Kaczorach o
Farmutilu HS, firmie, której właścicielem jest senator Henryk
Stokłosa - informuje "Głos Wielkopolski".
03.08.2005 | aktual.: 03.08.2005 07:18
Najpierw, za sprawą doniesienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Do Śmiłowa przyjechała policja z inspektorami ochrony środowiska. Mieli sprawdzić, czy na terenie Farmutilu nie zakopano olbrzymich ilości padliny, której - z powodu awarii - nie mógł przerobić zakład utylizacyjny. Policja niewiele się dowiedziała, ponieważ Prokuratura Rejonowa z Chodzieży nie wydała nakazu przeszukania terenu.
Kilka godzin później gorąco było w Kaczorach, gdzie przed Urzędem Gminy około 100 osób protestowało przeciwko smrodom emitowanym przez zakłady Farmutil HS. Uczestnicy mieli na sobie koszulki z napisem "Stop smrodom", były też czarne flagi z trupimi główkami i transparenty z różnymi hasłami. Najbardziej podobało się: "Witajcie w krainie, co smrodem słynie". Delegacja niezadowolonych mieszkańców przekazała wójtowi i przewodniczącemu rady gminy petycję - dodaje gazeta.
We wtorkowy poranek członkowie Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej złożyli w pilskiej policji doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na terenie zakładów Farmutil HS w Śmiłowie. Chodzi o prawdopodobne zakopanie olbrzymich ilości padliny w lesie, niedaleko drogi wiodącej w kierunku Zelgniewa.
Świadkowie informowali ekologów, że bezpośrednią przyczyną takiej niedopuszczalnej "utylizacji", była awaria zakładów przerabiających odpady zwierzęce w Śmiłowie. Akcja zakopywania miała trwać cztery dni i cztery noce - pisze "Głos Wielkopolski". (PAP)