Coraz więcej golizny!
(fot. AFP)
Gwiazdy kina pokazują na czerwonym dywanie coraz więcej golizny - ostatnio nawet do 59% całego ciała.
Eksperci z sieci kin Odeon analizowali zdjęcia z premier filmowych w ostatnich dziesięcioleciach, aby sprawdzić, jak wiele nagiego ciała pokazywały gwiazdy w kolejnych latach.
Podczas premiery filmu "Cztery Wesela i Pogrzeb" w 1994 roku Liz Hurley wystąpiła w słynnej sukience Versace wielkości pinezki, która śmiało odsłaniała jej nagie pośladki.
W tamtym roku, aktorki pokazywały średnio po 39% nagiego ciała.
W roku 2000 Kelly Brook zaszokowała widzów przybyłych na premierę filmu "Przekręt" występując na czerwonym dywanie w kostiumie Juliena MacDonalda składającym się jedynie z majteczek i skąpej sukienki pozbawionej pleców oraz boków.
Od lat 50-tych, najbardziej pruderyjną dekadą były o dziwo, lata 70-te, kiedy Carrie Fisher i Goldie Hawn pokazywały zaledwie 7% nagiego ciała.
Zdaniem ekspertów, przy utrzymaniu się aktualnych trendów, w roku 2010 gwiazdy będą rozebrane aż w 75%!
"Premierowe kreacje XXI wieku w niczym nie przypominają tradycyjnych sukien z lat 50-tych - są znacznie bardziej ryzykowne i często eksperymentalne", mówi menadżer kina Odeon Leicester Square, Chris Hilton.
Na zdj. AFP córka Johna Kerry'ego Alexandra w szokującej kreacji na festiwalu w Cannes.