Comeback Pawlaka
Waldemar Pawlak pociąga za wszystkie sznurki
w Stronnictwie - mówią nieoficjalnie ludowcy. To właśnie
ekspremier - oficjalnie poza kierownictwem partii - wymyślił, żeby
szef partii, Janusz Wojciechowski kandydował na marszałka Sejmu,
to on przedstawiał jego kandydaturę i to on wystąpił w debacie o
samorozwiązaniu Sejmu - podaje "Gazeta Wyborcza".
"Można się tylko cieszyć, że udało się tak wytrawnego polityka zachęcić do aktywności w partii" - ocenia jeden z posłów PSL. "Jest trochę jak kiedyś Mazowiecki w Unii Wolności" - twierdzi inny fan byłego premiera. W PSL pamięta się, jak potężne było Stronnictwo za rządów Pawlaka (w latach 1991-97) - czytamy na łamach "Gazety Wyborczej".
Ale jego powrót to nie dla wszystkich w PSL dobre wieści. Są głosy, że najwięcej straci na tym Wojciechowski. Pozycja Wojciechowskiego w Stronnictwie nie jest za silna - jest wicemarszałkiem Sejmu i siłą rzeczy nie ma czasu na bieżące zajmowanie się partią. Partią, która dołuje w sondażach. - Wojciechowski miał być "świeżą twarzą", dzięki której mieliśmy o 2- 3 proc. podskoczyć w sondażach - mówią szeregowi delegaci, którzy wybrali go na marcowym kongresie. Nic takiego nie nastąpiło - w najnowszym badaniu PSL ma 6 proc. poparcia. W Stronnictwie słychać narzekania na brak wizji i małą wyrazistość lidera - podaje gazeta.
Przesileniem dla partii mają być wybory do Parlamentu Europejskiego. Zdaniem wielu peeselowskich działaczy to będzie test dla Wojciechowskiego - jeśli go nie zda, straci stanowisko prezesa PSL - pisze "Gazeta Wyborcza". (PAP)