Co wolno sędziemu?
Burmistrz Wąbrzeźna Bogdan Koszuta oskarża
żonę swego oponenta, sędzię Hannę Woźniak, o ingerowanie w
przebieg spraw sądowych - donoszą kujawsko-pomorskie "Nowości".
Sprawa dotyczyła byłego sekretarza miasta oskarżonego o naruszenie ustawy o ochronie danych osobowych. A dokładnie - o wyniesienie z urzędu list wyborczych z adresami, na które potem kandydat na burmistrza Maciej Woźniak rozsyłał prośby o wsparcie w trakcie wyborów samorządowych - pisze gazeta.
Według świadków, kiedy sędzia Woźniak weszła na salę rozpraw wraz z przewodniczącą składu, protokolantką i prokuratorem, słychać było głównie jej podniesiony głos. Odnosiło się wrażenie, że poucza swoją młodszą koleżankę, asesora sądowego, prowadzącą tę sprawę - relacjonują osoby, które zeznawały w wąbrzeskim sądzie 7 października.
Burmistrz Koszuta twierdzi, że ma do czynienia z sitwą, a pani Woźniak rozpostarła parasol bezpieczeństwa nad przebiegiem spraw, które mogłyby ugodzić w jej męża.
Bezpośredni przełożony sędzi Hanny Woźniak, prezes wąbrzeskiego Sądu Rejonowego skargę złożoną na zachowanie podwładnej uznał za zasadną. Teraz rozpatrywać ją będzie prezes Sądu Okręgowego - zapowiadają "N".