Co stało się z Andrzejem Lepperem?
Co stało się z Andrzejem Lepperem? - zastanawia się środowa prasa. Według "Rzeczpospolitej", ostatni raz przewodniczącego Samoobrony widziano w poniedziałek. "Super Express" donosi zaś, że we wtorek dom rodzinny Leppera pod Koszalinem odwiedziła policja.
W poniedziałek Lepper zostawił w hotelu sejmowym otwarty pokój, a w nim włączone radio, telefon komórkowy i teczkę z dokumentami. Według senatora Samoobrony Henryka Dzido, przez cały wtorek klub nie miał z przewodniczącym kontaktu. Lepper nie pojawił się na umówionym spotkaniu z wyborcami w gminie Łobez. Nie przyjął też interesantów.
Według "Rzeczpospolitej", żona Leppera, jak i jego najbliżsi współpracownicy, odmówili zgłoszenia zaginięcia, co wiązałoby się z rozpoczęciem poszukiwań przez policję. Jednocześnie gazeta przypomina, że w sobotę działacze Samoobrony zwrócili się do MSWiA o przyznanie Lepperowi ochrony. Według nich, szefowi partii grozi zamach.
Tymczasem nieoficjalnie policja jest zdania, że cała historia to próba uwiarygodnienia przez Samoobronę wersji o zagrożeniu życia Leppera - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Dziennik przypomina, że nie jest to pierwsze zaginięcie szefa Samoobrony. Podobne zdarzenie miało miejsce zimą 1999 roku i - jak twierdzi współpracownik Leppera - przewodniczący sprawę ukartował.
Tego dnia nie chciało mu się po prostu nigdzie jechać, kazał więc sekretarce zadzwonić do prasy i powiedzieć, że został porwany. Przez cały czas, gdy trwały poszukiwania, Lepper siedział na zapleczu biura - cytuje gazeta współpracownika. (mag)