Co przemycają adwokaci do cel?
Dlaczego adwokat lobbysty Marka Dochnala
zamienił się z nim w areszcie na adidasy? Po co mecenas dostarczył
hersztowi gangu przemytników heroiny bilety lotnicze? - Takie
pytania zadają sobie strażnicy w aresztach śledczych w całej
Polsce. Po widzeniach aresztantów z adwokatami przejmują telefony
komórkowe, pieniądze, listy, zapiski, zdjęcia - informuje "Gazeta
Wyborcza".
05.02.2005 | aktual.: 05.02.2005 07:31
19 listopada mec. Ryszard Kuciński miał widzenie w łódzkim areszcie przy ul. Smutnej ze słynnym lobbystą Markiem Dochnalem, podejrzanym o korumpowanie posła SLD Andrzeja Pęczaka. Gdy Dochnala odprowadzano do celi, oddziałowy zauważył na jego nogach inne adidasy. Wszczęto alarm. Adwokata już w areszcie nie było. Potem tłumaczył, że była listopadowa słota, jego klient przemoczył na spacerniaku adidasy. Zapytałem - jaki ma numer? 42. Pasowało, więc się zamieniliśmy.
Lubelski adwokat Mirosław Kuchnicki reprezentuje m.in. Fadila B., Turka oskarżonego o kierowanie międzynarodową grupą przemytników heroiny. 16 lutego 2004 r. odwiedził go w areszcie w Zamościu. Po wizycie służba więzienna znalazła u Turka 560 stron dokumentów związanych ze sprawą oraz dwa bilety lotnicze.
Mec. Andrzej Bartecki bronił w Białymstoku Jarosława K., skazanego nieprawomocnie na 25 lat więzienia za porwanie i usiłowanie zabójstwa. 5 grudnia 2003 r. odwiedził K. w areszcie. Oddał do depozytu swój telefon komórkowy. Ale służba więzienna prześwietliła też teczkę mecenasa. Najpierw wykryła mały magnetofon z kasetą. Następnie pakunki szczelnie owinięte czarną taśmą izolacyjną. Był w nich telefon komórkowy oraz ładowarka.
Prokuratura oskarżyła adwokata o utrudnianie sprawy karnej. To jedyny znany przypadek ścigania "adwokackiego przemytu". Proces będzie precedensowy. (PAP)