Claudiu Crulic miał pecha
Resort sprawiedliwości ma sprawdzić czy Rumun, który zagłodził się w krakowskim areszcie został zatrzymany dlatego, że ponoć okradł sędziego Sądu Najwyższego - pisze Newsweek.
03.06.2008 | aktual.: 03.06.2008 13:22
- Chcemy, by ministerstwo sprawdziło, czy jednoźródłowe zawiadomienie, które stało się podstawą wniosku o tymczasowe aresztowanie Crulica, potraktowano tak poważnie dlatego, że pochodziło od sędziego Sądu Najwyższego - powiedział Ryszard Kalisz, przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka.
Zawiadomienie o kradzieży złożył prof. Józef Frąckowiak, sędzia Sądu Najwyższego. On też wskazał Claudiu Crulic jako sprawcę. Claudiu Crulic zmarł w styczniu. We wrześniu ubiegłego roku osadzono go w krakowskim areszcie pod zarzutem kradzieży portfela z dokumentami i kartami płatniczymi. Rumun miał z nich wypłacić 22,5 tys. zł. Nie przyznał się do winy, a w proteście odmówił przyjmowania pokarmów. Wątpliwości jest więcej.
"Tygodnik Powszechny" dotarł do świadka, według którego Crulica w dniu kradzieży nie było w Polsce.