Ciężarne Brytyjki są dyskryminowane
Ponad tysiąc Brytyjek zwolnionych z pracy z powodu zajścia w ciążę kieruje co roku sprawę do sądu - wynika z cząstkowego raportu poświęconego dyskryminacji ciężarnych w pracy, opublikowanego przez brytyjską Komisję Równych Szans (Equal Opportunities Commission).
Ciężarne kobiety są też dyskryminowane przez obniżanie wynagrodzenia, degradację, wrogość; bywają też zmuszane do pracy w niezdrowych warunkach.
Szefowa Komisji Julie Mellor podkreśliła, że te zjawiska mogą mieć bardzo niekorzystny wpływ na zdrowie przyszłej matki i jej dziecka. Zdecydowana większość pracodawców zna i stosuje przepisy w tym zakresie. Odkryliśmy jednak również wiele luk w wiedzy na ten temat, są również tacy, którzy lekceważą prawo - powiedziała.
Z raportu wynika, że dwie na trzy kobiety w ciąży spotkały się w związku z tym faktem z negatywnym stosunkiem pracodawcy. Jedna na cztery twierdzi, że były ignorowane i spychane na margines życia firmy.
Nie tylko rodziny odnoszą korzyści, kiedy kobieta w ciąży dobrze radzi sobie w pracy - to leży w interesie nas wszystkich. Większość rodzin utrzymuje się obecnie z dwóch dochodów. Kobiety to blisko połowa siły roboczej i mają wielki udział w sukcesie zarówno poszczególnych firm, jak i całej gospodarki. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby tracić ich umiejętności i doświadczenie. Liczba urodzeń spada, a przecież przyszłe pokolenie musi pracować na nasz dobrobyt, w tym emerytury - podkreśliła Mellor.
Pełny raport komisji ma być opublikowany w marcu przyszłego roku. Autorzy badania koncentrują się zarówno na potrzebach kobiet starających się pogodzić pracę i ciążę, jak i trudnościach, jakie napotykają w związku z tym pracodawcy.
Anna Gumułka