Ciąć, gdzie się da
Mniej papieru, samochodów, blokady na
telefony - takie oszczędności wprowadza Lubuski Urząd Wojewódzki.
Na emeryturę odejdzie pięciu urzędników, ale przyjęć nie będzie -
informuje "Gazeta Lubuska".
31.01.2006 | aktual.: 31.01.2006 07:17
Oszczędności to konieczność, bo urząd dostanie o 600 tys. zł mniej niż w zeszłym roku. Tak przewiduje projekt budżetu. Mniej więcej tyle urząd wydaje rocznie na telefony. Ale to nie koniec zaciskania pasa: szefowie urzędu muszą myśleć też o rządowym programie "Tanie państwo".
Będzie oszczędzanie na papierze, np. dzięki dwustronnemu drukowaniu dokumentów lub przesyłaniu informacji drogą elektroniczną. O 3-4 tys. zł miesięcznie zmniejszą się wydatki na telefony, bo urząd wprowadzi kolejne blokady na rozmowy międzymiastowe i komórkowe. Być może o 50 zł (obecnie 150 zł) będą mniejsze limity na służbowe komórki. Teraz ma je 30 urzędników. Lepiej zaplanujemy wyjazdy służbowe. Jednym samochodem pojedzie w teren kilka osób. Z 1 tys. do 800 km zmniejszymy miesięczny limit przypadający każdemu z wydziałów - mówi dziennikowi dyrektor generalny LUW Andrzej Goćwiński.
Mniej będzie też samochodów (jest 17), nie wiadomo tylko, o ile. Decyzje zapadną w ciągu miesiąca. Rozważane są cięcia w ośrodku w Rogach. Jak duże oszczędności przyniosą te ruchy, tego jeszcze nie policzono.
Dyr. Goćwiński zapowiada, że urząd nie planuje zwolnień pracowników. Ale nie będzie też przyjęć. I chociaż pięciu urzędników odejdzie na emeryturę. - Postaramy się racjonalnie wykorzystać kadrę, wielu pracowników dostanie dodatkowe zadania. Przesuniemy też niektórych do innych wydziałów- pisze "Gazeta Lubuska".