Chwała lekarzom
Nie znalibyśmy przerażającej prawdy o handlu
informacjami o zgonach i o zabijaniu pacjentów łódzkiego
pogotowia, gdyby nie uczciwi lekarze - komentuje "Gazeta Wyborcza".
Chodzi o tych, którzy - mimo uzasadnionego strachu i obaw - zgodzili się rozmawiać z dziennikarzami, a także z policją i prokuraturą. Pamiętajmy o nich. To oni podtrzymują w nas wiarę, że uśmiercanie pacjentów było w łódzkim pogotowiu marginalną patologią. Chwała też prokuratorom prowadzącym to niezwykle żmudne śledztwo. Chwała dyrekcji pogotowia, która robi, co może, by haniebny proceder nie powrócił do łódzkiej stacji i by pacjenci potrzebujący pomocy mogli już czuć się bezpiecznie - pisze gazeta.
Zostaje jednak kilka bolesnych pytań. Co przez kilkanaście lat zrobił samorząd lekarski, by zlikwidować nagminny i rozrastający się jak rak proceder sprzedawania informacji o zgonach? Co ów samorząd zrobił, by - już po wybuchu "nekroafery" - wyeliminować ze swego grona tych, którym prokuratura postawiła zarzuty popełniania przestępstw? Czy jedyne, na co stać Radę Lekarską, to nazywanie dziennikarzy "siewcami nienawiści" i "hodowcami szakali". Tylko tyle? - pyta "Gazeta Wyborcza".