Chorzy na kasę
Kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie
kosztuje podatników utrzymanie skompromitowanych urzędników
częstochowskiego starostwa - informuje "Fakt". Po "aferze
rozporkowej" odwołany został niemal cały zarząd powiatu. Panowie
natychmiast rozchorowali się i nadal mają mnóstwo pieniędzy -
podaje dziennik.
09.07.2004 | aktual.: 09.07.2004 07:08
Rzeczywiście przebywam na zwolnieniu lekarskim - powiedział "Faktowi" w rozmowie telefonicznej Stanisław Kucia, były wicestarosta, któremu prokuratura postawiła zarzut molestowania seksualnego tłumaczki w czasie służbowego wyjazdu do Niemiec w 2002 r. Z powodu skandalu rada odwołała starostę i jego współpracowników. Okazuje się, że członkowie zarządu postanowili jednak wyrwać ze swojego miejsca pracy ile się da. Starostwo musi im wypłacić odprawy. Będzie tego około 35 tysięcy złotych. Poza tym ZUS wypłaca im co miesiąc podobną kwotę - informuje gazeta.
Wolałbym nie mówić co mi jest - wykręca się wicestarsota. Kłopoty zdrowotne wicestarosty zaczęły się wtedy, gdy stało się jasne, że wyleci za molestowanie. Pochorowali się także pozostali członkowie zarządu: Henryk Kasiura, Andrzej Kwapisz i Szczepan Szumera - podaje "Fakt"
Zdrowie stracił również Jan Miarzyński, skarbnik powiatu. Pracownicy starostwa żartują, że były starosta Ireneusz Skubis także chciał pójść na zwolnienie lekarskie, ale spóźnił się i jego papiery zostały przekazane do ZUS-u, gdyż był w wieku emerytalnym - pisze dziennik. (PAP)