Choinkowe cuda
Wyrabiane od kilkudziesięciu tymi samymi technikami
Nie uwierzysz co potrafią zrobić ze szkła - zdjęcia
Milicka fabryka na Dolnym Śląsku aż przez 58 lat produkowała miliony bombek. W 2009 roku, gdy upadła, jej byli pracownicy założyli mniejszy zakład. Dzięki swojemu doświadczeniu i manualnym talentom podtrzymali kilkudziesięcioletnią tradycję. Dziś niewielka fabryka wyrabia bombki na rynek polski i europejski. Wyrabia się tam również wyjątkowe bombki regionalne - w kształcie ptaków z Doliny Baryczy, czy karpie z milickich stawów.
Wydmuchanie jednej bombki w kształcie łabędzia zajmuję chwilę, dłużej trwa jej posrebrzenie, polakierowanie i pomalowanie. W dmuchaniu są dwa kluczowe momenty. Pierwszy, gdy podgrzewa się szkło do tysiąca stopni, drugi, kiedy trzeba oderwać masę szklaną. Gdy się przegrzeje, to przyszła bombka się rozpłynie, gdy się za późno dmuchnie, to całość się rozleci.
Fabryka w Krośnicach jest jedną z nielicznych w Polsce, gdzie produkcja całkowicie odbywa się ręcznie. Jest to spora atrakcja zwłaszcza dla dzieci, które w okresie świątecznym całymi grupami przyjeżdżają podglądać proces tworzenia.
Zobacz zdjęcia fotoreportera WP Pawła Kozła.
(ked)
Choinkowe cuda
Praca wre, bo do świąt już mniej niż miesiąc.
Milicka fabryka na Dolnym Śląsku aż przez 58 lat produkowała miliony bombek. W 2009 roku, gdy upadła, jej byli pracownicy założyli mniejszy zakład. Dzięki swojemu doświadczeniu i manualnym talentom podtrzymali kilkudziesięcioletnią tradycję. Dziś niewielka fabryka wyrabia bombki na rynek polski i europejski. Wyrabia się tam również wyjątkowe bombki regionalne - w kształcie ptaków z Doliny Baryczy, czy karpie z milickich stawów.
Wydmuchanie jednej bombki w kształcie łabędzia zajmuję chwilę, dłużej trwa jej posrebrzenie, polakierowanie i pomalowanie. W dmuchaniu są dwa kluczowe momenty. Pierwszy, gdy podgrzewa się szkło do tysiąca stopni, drugi, kiedy trzeba oderwać masę szklaną. Gdy się przegrzeje, to przyszła bombka się rozpłynie, gdy się za późno dmuchnie, to całość się rozleci.
Fabryka w Krośnicach jest jedną z nielicznych w Polsce, gdzie produkcja całkowicie odbywa się ręcznie. Jest to spora atrakcja zwłaszcza dla dzieci, które w okresie świątecznym całymi grupami przyjeżdżają podglądać proces tworzenia.
Zobacz zdjęcia fotoreportera WP Pawła Kozła.
Choinkowe cuda
Formy do produkcji bombek.
Milicka fabryka na Dolnym Śląsku aż przez 58 lat produkowała miliony bombek. W 2009 roku, gdy upadła, jej byli pracownicy założyli mniejszy zakład. Dzięki swojemu doświadczeniu i manualnym talentom podtrzymali kilkudziesięcioletnią tradycję. Dziś niewielka fabryka wyrabia bombki na rynek polski i europejski. Wyrabia się tam również wyjątkowe bombki regionalne - w kształcie ptaków z Doliny Baryczy, czy karpie z milickich stawów.
Wydmuchanie jednej bombki w kształcie łabędzia zajmuję chwilę, dłużej trwa jej posrebrzenie, polakierowanie i pomalowanie. W dmuchaniu są dwa kluczowe momenty. Pierwszy, gdy podgrzewa się szkło do tysiąca stopni, drugi, kiedy trzeba oderwać masę szklaną. Gdy się przegrzeje, to przyszła bombka się rozpłynie, gdy się za późno dmuchnie, to całość się rozleci.
Fabryka w Krośnicach jest jedną z nielicznych w Polsce, gdzie produkcja całkowicie odbywa się ręcznie. Jest to spora atrakcja zwłaszcza dla dzieci, które w okresie świątecznym całymi grupami przyjeżdżają podglądać proces tworzenia.
Zobacz zdjęcia fotoreportera WP Pawła Kozła.
Choinkowe cuda
Z masy szklanej wyłania się cudny łabędź.
Milicka fabryka na Dolnym Śląsku aż przez 58 lat produkowała miliony bombek. W 2009 roku, gdy upadła, jej byli pracownicy założyli mniejszy zakład. Dzięki swojemu doświadczeniu i manualnym talentom podtrzymali kilkudziesięcioletnią tradycję. Dziś niewielka fabryka wyrabia bombki na rynek polski i europejski. Wyrabia się tam również wyjątkowe bombki regionalne - w kształcie ptaków z Doliny Baryczy, czy karpie z milickich stawów.
Wydmuchanie jednej bombki w kształcie łabędzia zajmuję chwilę, dłużej trwa jej posrebrzenie, polakierowanie i pomalowanie. W dmuchaniu są dwa kluczowe momenty. Pierwszy, gdy podgrzewa się szkło do tysiąca stopni, drugi, kiedy trzeba oderwać masę szklaną. Gdy się przegrzeje, to przyszła bombka się rozpłynie, gdy się za późno dmuchnie, to całość się rozleci.
Fabryka w Krośnicach jest jedną z nielicznych w Polsce, gdzie produkcja całkowicie odbywa się ręcznie. Jest to spora atrakcja zwłaszcza dla dzieci, które w okresie świątecznym całymi grupami przyjeżdżają podglądać proces tworzenia.
Zobacz zdjęcia fotoreportera WP Pawła Kozła.
Choinkowe cuda
A tak wyglądają ozdobione łabędzie.
Milicka fabryka na Dolnym Śląsku aż przez 58 lat produkowała miliony bombek. W 2009 roku, gdy upadła, jej byli pracownicy założyli mniejszy zakład. Dzięki swojemu doświadczeniu i manualnym talentom podtrzymali kilkudziesięcioletnią tradycję. Dziś niewielka fabryka wyrabia bombki na rynek polski i europejski. Wyrabia się tam również wyjątkowe bombki regionalne - w kształcie ptaków z Doliny Baryczy, czy karpie z milickich stawów.
Wydmuchanie jednej bombki w kształcie łabędzia zajmuję chwilę, dłużej trwa jej posrebrzenie, polakierowanie i pomalowanie. W dmuchaniu są dwa kluczowe momenty. Pierwszy, gdy podgrzewa się szkło do tysiąca stopni, drugi, kiedy trzeba oderwać masę szklaną. Gdy się przegrzeje, to przyszła bombka się rozpłynie, gdy się za późno dmuchnie, to całość się rozleci.
Fabryka w Krośnicach jest jedną z nielicznych w Polsce, gdzie produkcja całkowicie odbywa się ręcznie. Jest to spora atrakcja zwłaszcza dla dzieci, które w okresie świątecznym całymi grupami przyjeżdżają podglądać proces tworzenia.
Zobacz zdjęcia fotoreportera WP Pawła Kozła.
Choinkowe cuda
Wszystkie ozdoby są ręcznie malowane.
Milicka fabryka na Dolnym Śląsku aż przez 58 lat produkowała miliony bombek. W 2009 roku, gdy upadła, jej byli pracownicy założyli mniejszy zakład. Dzięki swojemu doświadczeniu i manualnym talentom podtrzymali kilkudziesięcioletnią tradycję. Dziś niewielka fabryka wyrabia bombki na rynek polski i europejski. Wyrabia się tam również wyjątkowe bombki regionalne - w kształcie ptaków z Doliny Baryczy, czy karpie z milickich stawów.
Wydmuchanie jednej bombki w kształcie łabędzia zajmuję chwilę, dłużej trwa jej posrebrzenie, polakierowanie i pomalowanie. W dmuchaniu są dwa kluczowe momenty. Pierwszy, gdy podgrzewa się szkło do tysiąca stopni, drugi, kiedy trzeba oderwać masę szklaną. Gdy się przegrzeje, to przyszła bombka się rozpłynie, gdy się za późno dmuchnie, to całość się rozleci.
Fabryka w Krośnicach jest jedną z nielicznych w Polsce, gdzie produkcja całkowicie odbywa się ręcznie. Jest to spora atrakcja zwłaszcza dla dzieci, które w okresie świątecznym całymi grupami przyjeżdżają podglądać proces tworzenia.
Zobacz zdjęcia fotoreportera WP Pawła Kozła.
Choinkowe cuda
Milicka fabryka na Dolnym Śląsku aż przez 58 lat produkowała miliony bombek. W 2009 roku, gdy upadła, jej byli pracownicy założyli mniejszy zakład. Dzięki swojemu doświadczeniu i manualnym talentom podtrzymali kilkudziesięcioletnią tradycję. Dziś niewielka fabryka wyrabia bombki na rynek polski i europejski. Wyrabia się tam również wyjątkowe bombki regionalne - w kształcie ptaków z Doliny Baryczy, czy karpie z milickich stawów.
Wydmuchanie jednej bombki w kształcie łabędzia zajmuję chwilę, dłużej trwa jej posrebrzenie, polakierowanie i pomalowanie. W dmuchaniu są dwa kluczowe momenty. Pierwszy, gdy podgrzewa się szkło do tysiąca stopni, drugi, kiedy trzeba oderwać masę szklaną. Gdy się przegrzeje, to przyszła bombka się rozpłynie, gdy się za późno dmuchnie, to całość się rozleci.
Fabryka w Krośnicach jest jedną z nielicznych w Polsce, gdzie produkcja całkowicie odbywa się ręcznie. Jest to spora atrakcja zwłaszcza dla dzieci, które w okresie świątecznym całymi grupami przyjeżdżają podglądać proces tworzenia.
Zobacz zdjęcia fotoreportera WP Pawła Kozła.
Choinkowe cuda
Klasyczne bombki znajdą się prawie na każdej choince.
Milicka fabryka na Dolnym Śląsku aż przez 58 lat produkowała miliony bombek. W 2009 roku, gdy upadła, jej byli pracownicy założyli mniejszy zakład. Dzięki swojemu doświadczeniu i manualnym talentom podtrzymali kilkudziesięcioletnią tradycję. Dziś niewielka fabryka wyrabia bombki na rynek polski i europejski. Wyrabia się tam również wyjątkowe bombki regionalne - w kształcie ptaków z Doliny Baryczy, czy karpie z milickich stawów.
Wydmuchanie jednej bombki w kształcie łabędzia zajmuję chwilę, dłużej trwa jej posrebrzenie, polakierowanie i pomalowanie. W dmuchaniu są dwa kluczowe momenty. Pierwszy, gdy podgrzewa się szkło do tysiąca stopni, drugi, kiedy trzeba oderwać masę szklaną. Gdy się przegrzeje, to przyszła bombka się rozpłynie, gdy się za późno dmuchnie, to całość się rozleci.
Fabryka w Krośnicach jest jedną z nielicznych w Polsce, gdzie produkcja całkowicie odbywa się ręcznie. Jest to spora atrakcja zwłaszcza dla dzieci, które w okresie świątecznym całymi grupami przyjeżdżają podglądać proces tworzenia.
Zobacz zdjęcia fotoreportera WP Pawła Kozła.
Choinkowe cuda
Pracownik fabryki "Szklany Świat" podczas wydmuchiwania bombki.
Milicka fabryka na Dolnym Śląsku aż przez 58 lat produkowała miliony bombek. W 2009 roku, gdy upadła, jej byli pracownicy założyli mniejszy zakład. Dzięki swojemu doświadczeniu i manualnym talentom podtrzymali kilkudziesięcioletnią tradycję. Dziś niewielka fabryka wyrabia bombki na rynek polski i europejski. Wyrabia się tam również wyjątkowe bombki regionalne - w kształcie ptaków z Doliny Baryczy, czy karpie z milickich stawów.
Wydmuchanie jednej bombki w kształcie łabędzia zajmuję chwilę, dłużej trwa jej posrebrzenie, polakierowanie i pomalowanie. W dmuchaniu są dwa kluczowe momenty. Pierwszy, gdy podgrzewa się szkło do tysiąca stopni, drugi, kiedy trzeba oderwać masę szklaną. Gdy się przegrzeje, to przyszła bombka się rozpłynie, gdy się za późno dmuchnie, to całość się rozleci.
Fabryka w Krośnicach jest jedną z nielicznych w Polsce, gdzie produkcja całkowicie odbywa się ręcznie. Jest to spora atrakcja zwłaszcza dla dzieci, które w okresie świątecznym całymi grupami przyjeżdżają podglądać proces tworzenia.
Zobacz zdjęcia fotoreportera WP Pawła Kozła.
Choinkowe cuda
Milicka fabryka na Dolnym Śląsku aż przez 58 lat produkowała miliony bombek. W 2009 roku, gdy upadła, jej byli pracownicy założyli mniejszy zakład. Dzięki swojemu doświadczeniu i manualnym talentom podtrzymali kilkudziesięcioletnią tradycję. Dziś niewielka fabryka wyrabia bombki na rynek polski i europejski. Wyrabia się tam również wyjątkowe bombki regionalne - w kształcie ptaków z Doliny Baryczy, czy karpie z milickich stawów.
Wydmuchanie jednej bombki w kształcie łabędzia zajmuję chwilę, dłużej trwa jej posrebrzenie, polakierowanie i pomalowanie. W dmuchaniu są dwa kluczowe momenty. Pierwszy, gdy podgrzewa się szkło do tysiąca stopni, drugi, kiedy trzeba oderwać masę szklaną. Gdy się przegrzeje, to przyszła bombka się rozpłynie, gdy się za późno dmuchnie, to całość się rozleci.
Fabryka w Krośnicach jest jedną z nielicznych w Polsce, gdzie produkcja całkowicie odbywa się ręcznie. Jest to spora atrakcja zwłaszcza dla dzieci, które w okresie świątecznym całymi grupami przyjeżdżają podglądać proces tworzenia.
Zobacz zdjęcia fotoreportera WP Pawła Kozła.
Choinkowe cuda
Bombki z nutką patriotyczną.
Milicka fabryka na Dolnym Śląsku aż przez 58 lat produkowała miliony bombek. W 2009 roku, gdy upadła, jej byli pracownicy założyli mniejszy zakład. Dzięki swojemu doświadczeniu i manualnym talentom podtrzymali kilkudziesięcioletnią tradycję. Dziś niewielka fabryka wyrabia bombki na rynek polski i europejski. Wyrabia się tam również wyjątkowe bombki regionalne - w kształcie ptaków z Doliny Baryczy, czy karpie z milickich stawów.
Wydmuchanie jednej bombki w kształcie łabędzia zajmuję chwilę, dłużej trwa jej posrebrzenie, polakierowanie i pomalowanie. W dmuchaniu są dwa kluczowe momenty. Pierwszy, gdy podgrzewa się szkło do tysiąca stopni, drugi, kiedy trzeba oderwać masę szklaną. Gdy się przegrzeje, to przyszła bombka się rozpłynie, gdy się za późno dmuchnie, to całość się rozleci.
Fabryka w Krośnicach jest jedną z nielicznych w Polsce, gdzie produkcja całkowicie odbywa się ręcznie. Jest to spora atrakcja zwłaszcza dla dzieci, które w okresie świątecznym całymi grupami przyjeżdżają podglądać proces tworzenia.
Zobacz zdjęcia fotoreportera WP Pawła Kozła.
Choinkowe cuda
Przygotowanie do zrobienia ozdób.
Milicka fabryka na Dolnym Śląsku aż przez 58 lat produkowała miliony bombek. W 2009 roku, gdy upadła, jej byli pracownicy założyli mniejszy zakład. Dzięki swojemu doświadczeniu i manualnym talentom podtrzymali kilkudziesięcioletnią tradycję. Dziś niewielka fabryka wyrabia bombki na rynek polski i europejski. Wyrabia się tam również wyjątkowe bombki regionalne - w kształcie ptaków z Doliny Baryczy, czy karpie z milickich stawów.
Wydmuchanie jednej bombki w kształcie łabędzia zajmuję chwilę, dłużej trwa jej posrebrzenie, polakierowanie i pomalowanie. W dmuchaniu są dwa kluczowe momenty. Pierwszy, gdy podgrzewa się szkło do tysiąca stopni, drugi, kiedy trzeba oderwać masę szklaną. Gdy się przegrzeje, to przyszła bombka się rozpłynie, gdy się za późno dmuchnie, to całość się rozleci.
Fabryka w Krośnicach jest jedną z nielicznych w Polsce, gdzie produkcja całkowicie odbywa się ręcznie. Jest to spora atrakcja zwłaszcza dla dzieci, które w okresie świątecznym całymi grupami przyjeżdżają podglądać proces tworzenia.
Zobacz zdjęcia fotoreportera WP Pawła Kozła.
Choinkowe cuda
Już tylko oprószenie brokatem i zaraz bombka będzie gotowa.
Milicka fabryka na Dolnym Śląsku aż przez 58 lat produkowała miliony bombek. W 2009 roku, gdy upadła, jej byli pracownicy założyli mniejszy zakład. Dzięki swojemu doświadczeniu i manualnym talentom podtrzymali kilkudziesięcioletnią tradycję. Dziś niewielka fabryka wyrabia bombki na rynek polski i europejski. Wyrabia się tam również wyjątkowe bombki regionalne - w kształcie ptaków z Doliny Baryczy, czy karpie z milickich stawów.
Wydmuchanie jednej bombki w kształcie łabędzia zajmuję chwilę, dłużej trwa jej posrebrzenie, polakierowanie i pomalowanie. W dmuchaniu są dwa kluczowe momenty. Pierwszy, gdy podgrzewa się szkło do tysiąca stopni, drugi, kiedy trzeba oderwać masę szklaną. Gdy się przegrzeje, to przyszła bombka się rozpłynie, gdy się za późno dmuchnie, to całość się rozleci.
Fabryka w Krośnicach jest jedną z nielicznych w Polsce, gdzie produkcja całkowicie odbywa się ręcznie. Jest to spora atrakcja zwłaszcza dla dzieci, które w okresie świątecznym całymi grupami przyjeżdżają podglądać proces tworzenia.
Zobacz zdjęcia fotoreportera WP Pawła Kozła.
Choinkowe cuda
Klasyczne okrągłe bombki, ptaki, Mikołaje, choinki - kształtów ozdób choinkowych jest wiele.
Milicka fabryka na Dolnym Śląsku aż przez 58 lat produkowała miliony bombek. W 2009 roku, gdy upadła, jej byli pracownicy założyli mniejszy zakład. Dzięki swojemu doświadczeniu i manualnym talentom podtrzymali kilkudziesięcioletnią tradycję. Dziś niewielka fabryka wyrabia bombki na rynek polski i europejski. Wyrabia się tam również wyjątkowe bombki regionalne - w kształcie ptaków z Doliny Baryczy, czy karpie z milickich stawów.
Wydmuchanie jednej bombki w kształcie łabędzia zajmuję chwilę, dłużej trwa jej posrebrzenie, polakierowanie i pomalowanie. W dmuchaniu są dwa kluczowe momenty. Pierwszy, gdy podgrzewa się szkło do tysiąca stopni, drugi, kiedy trzeba oderwać masę szklaną. Gdy się przegrzeje, to przyszła bombka się rozpłynie, gdy się za późno dmuchnie, to całość się rozleci.
Fabryka w Krośnicach jest jedną z nielicznych w Polsce, gdzie produkcja całkowicie odbywa się ręcznie. Jest to spora atrakcja zwłaszcza dla dzieci, które w okresie świątecznym całymi grupami przyjeżdżają podglądać proces tworzenia.
Zobacz zdjęcia fotoreportera WP Pawła Kozła.
Choinkowe cuda
Gotowe bombki pakowane są do ozdobnych pudełek.
Milicka fabryka na Dolnym Śląsku aż przez 58 lat produkowała miliony bombek. W 2009 roku, gdy upadła, jej byli pracownicy założyli mniejszy zakład. Dzięki swojemu doświadczeniu i manualnym talentom podtrzymali kilkudziesięcioletnią tradycję. Dziś niewielka fabryka wyrabia bombki na rynek polski i europejski. Wyrabia się tam również wyjątkowe bombki regionalne - w kształcie ptaków z Doliny Baryczy, czy karpie z milickich stawów.
Wydmuchanie jednej bombki w kształcie łabędzia zajmuję chwilę, dłużej trwa jej posrebrzenie, polakierowanie i pomalowanie. W dmuchaniu są dwa kluczowe momenty. Pierwszy, gdy podgrzewa się szkło do tysiąca stopni, drugi, kiedy trzeba oderwać masę szklaną. Gdy się przegrzeje, to przyszła bombka się rozpłynie, gdy się za późno dmuchnie, to całość się rozleci.
Fabryka w Krośnicach jest jedną z nielicznych w Polsce, gdzie produkcja całkowicie odbywa się ręcznie. Jest to spora atrakcja zwłaszcza dla dzieci, które w okresie świątecznym całymi grupami przyjeżdżają podglądać proces tworzenia.
Zobacz zdjęcia fotoreportera WP Pawła Kozła.
(ked)