Chiny zaleją USA ciuchami?
Prowadzone w Pekinie od środy
amerykańsko-chińskie rozmowy w sprawie ograniczenia napływu
chińskich tekstyliów na amerykański rynek zakończyły się fiaskiem -
podały amerykańskie źródła. Szef delegacji USA na rokowania, David Spooner powiedział, że strony nie były w stanie dojść do porozumienia gwarantującego interesy amerykańskich producentów.
Niepowodzenie kolejnej już rundy rozmów, oznaczać może nowe ograniczenia, podobne do zastosowanych już przez Unię Europejską, jakie rząd USA nałoży na import niektórych towarów z Chin.
Import tekstyliów z Chin do USA w ciągu siedmiu pierwszych miesięcy tego roku wzrósł - w porównaniu z rokiem ubiegłym - o 75% a jego wartość wyniosła około 10,5 mld dol.- podaje agencja Reutera. Inne źródła podają liczbę 17,7 miliarda dolarów. Rząd USA wprowadził czasowe kwoty importowe na te artykuły, ograniczając skalę wzrostu importu niektórych wyrobów tekstylnych z Chin - zgodnie z przepisami Światowej Organizacji Handlu - do 7,5% w skali roku aż do 2008 r.
Według Reutera o niepowodzeniu rozmów zadecydowało żądanie Chin w sprawie zwiększenia nowych kwot importowych tekstyliów do USA o 20% w 2007 roku i 30% w 2008 roku. USA zaoferowały odpowiednio wzrost o 12,5 i 14%.
Jak zakomunikował po zakończeniu obecnej serii rokowań przewodniczący amerykańskiej Narodowej Rady Organizacji Tekstylnych, Cass Johnson, grupa ta wystąpiła już z petycją do rządu USA o wprowadzenie ograniczeń na import dalszych artykułów tekstylnych z Chin, w tym ręczników. Johnson podał, że import chińskich ręczników do USA w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy obecnego roku wzrósł aż o 224 procent w porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku.