Chałtury na stos!
W piątek w Warszawie na fortach przy ul.
Racławickiej zapłonie wielki stos. Każdy twórca, który
kiedykolwiek dla pieniędzy zrobił żenującą chałturę, może
symbolicznie wyrzucić ją ze swej pamięci - pisze "Życie Warszawy".
02.09.2004 | aktual.: 02.09.2004 08:18
Akcja "Spal wstyda" zrodziła się trzy lata temu w głowie Rafała Betlejewskiego, właściciela agencji reklamowej Cytryna. W piątek wieczorem przed klubem Balsam na ul. Racławickiej stanie stos, w który każdy będzie mógł wrzucić swój wstyd. Słynna grupa Łódź Kaliska zaprezentuje happening. Wystąpi też kapela punkowa oraz grupa artystyczna Centrala Rybna - podaje gazeta.
Mam takiego wstyda, którego bym tam dorzucił na stos - przyznaje Kuba Sienkiewicz, piosenkarz i lider grupy Elektryczne Gitary. Co to takiego? - pyta dziennik. Piosenka pt. "Co powie ryba?". Taka jest... no... napisana pod film i dlatego niedobra - przyznaje artysta.
Akcja jest skierowana do twórców, którzy muszą żyć i tworzyć pod presją pieniądza. Chodzi o dziennikarzy, reklamiarzy, architektów, strategów, artystów, którzy nie mogą odreagować swojego wstydu, który płynie z poczucia winy po wytworzeniu chałtury - wyjaśnia Betlejewski.
Nie mogę spalić swojego wstyda, bo go sprzedałem za ciężkie pieniądze do siedziby bogatej firmy. Wiszą tam dwa moje obrazy, ale za Boga nie przyznam się, gdzie i które to - mówi Rafał, absolwent Akademii Sztuk Pięknych. Janusz Józefowicz, dyrektor artystyczny teatru Buffo, z zakłopotaniem mówi o choreografii, którą zrobił w Niemczech do opery "Otello" - informuje "Życie Warszawy". - Spalić się tego nie da, ale powtarzać też nie mam zamiaru - zaznacza artysta. (PAP)