CEPiK w szczerym polu
"Gazeta Wyborcza" pisze, że Najwyższa Izba Kontroli zarzuca błędy i niegospodarność resortowi spraw wewnętrznych przy budowie systemu CEPiK - czyli Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Dziennik dotarł do wstępnej wersji raportu NIK na ten temat.
CEPiK to jeden z najważniejszych systemów informatycznych w polskiej administracji. W jednym miejscu ma zbierać wszystkie kluczowe informacje o wszystkich rejestrowanych w Polsce samochodach i ich właścicielach. Dzięki temu CEPiK ograniczy kradzieże samochodów, zwiększy ściągalność składki na ubezpieczenie OC. Oszczędności z tego tytułu są szacowane nawet na kilkaset milionów złotych rocznie - pisze "Gazeta Wyborcza".
Dziennik podkreśla, że CEPiK, którego stworzenie ma kosztować ponad 200 milionów złotych, wciąż nie działa. NIK sprawą budowy CEPiK zajmował się od kilku miesięcy. Urzędnicy MSWiA wybrali najtańszą ofertę konsorcjum firm Softbank oraz Face Technologies z RPA, zawierającą niesprawdzone w Europie rozwiązania funkcjonujące tylko w RPA i małych krajach afrykańskich. Okazało się też, że Face Technologies jest związana z przemysłem zbrojeniowym, zaś jej polski pośrednik Bogdan Letowt ma niejasną przeszłość - był oskarżany o nielegalny handel bronią - pisze "Gazeta Wyborcza".
Szefowie NIK uważają, że w czasie prac nad wyborem oferty bezprawnie odebrano prawo głosu jednemu z członków komisji przetargowej. Zaś sam wybór zwycięskiej oferty polegał na przydzieleniu przez wszystkich głosujących członków komisji z góry ustalonej liczby punktów poszczególnym kontahentom.
Część raportu dotyczy też współpracy MSWiA z firmą doradczą Infovide. NIK zarzuca jej między innymi, że dwukrotnie otrzymała wynagrodzenie za tę samą pracę, miała zbyt duży wpływ na prace komisji przetargowej, a fragmenty swoich analiz kopiowała wprost z dokumentów ministerialnych - pisze dziennik. (IAR)