PolskaCała "samochodówka" do sprawdzenia

Cała "samochodówka" do sprawdzenia

Toruńska prokuratura sprawdza policjantów
byłej grupy do walki z przestępczością samochodową KMP -
dowiedziała się nieoficjalnie "Gazeta Pomorska".

Wszystko to za sprawą głośnej już afery z lawetą. Jak informowała "GP", w miniony weekend za kratki trafił 30-letni policjant Zbigniew S., członek grupy. Niewykluczone, że mężczyzna współpracował z działającym dwa lata temu w Toruniu polsko- ukraińskim gangiem, trudniącym się kradzieżą luksusowych aut na dużą skalę. Gdyby nie sprawa skradzionej lawety i młodej podejrzanej o korupcję policjantki, grupa pracowałaby pewnie nadal.

Właśnie przy okazji tych spraw wyszło na jaw, iż niektórym mundurowym nie do końca zależało na rozbiciu masowo plądrującego toruńskie parkingi gangu. W pewnym momencie na podobno całkiem niezłych warunkach dogadali się z jego bossami: Siergiejem i Jurijem K.

Interes kwitł bez przeszkód. Od czasu do czasu do KMP dochodziły jednak niepokojące informacje o łapówkach, które S. i jego kilku kolegów miał brać od przestępców za sprawdzanie danych aut i ich właścicieli oraz za pośredniczenie w płatnym zwrocie pojazdów (nawet do 2 tys. zł za akcję). Ale nikomu nie udało się niczego udowodnić.

Przełomem stała się sprawa skradzionej lawety, przy której pierwsze skrzypce grał właśnie S. Ale nikt nie spodziewał się - po pierwsze, że zainteresuje ona media, a po drugie - żadnemu z gangsterów nie przyszło do głowy, iż jeden z nich sypnie wszystkich w prokuraturze.

Wiele wskazuje na to, że zatrzymanie S. jest tylko wierzchołkiem lodowej góry. Śledczy sprawdzają podobno wszystkie zdarzenia, w których brała udział "grupa samochodowa". Docierają do poszkodowanych, sprawdzają czy właściciele odzyskanych aut nie płacili za ich zwrot. Niektórych członków grupy (a było ich kilku), ogarnęło przerażenie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)