Były rektor się włamuje

Były rektor warszawskiej Wyższej Szkoły
Dziennikarskiej im. Wańkowicza zakradł się w poniedziałek do budynku
szkoły, by wyłamać skobel w drzwiach do luksusowego apartamentu,
jaki kilka lat temu wybudował dla siebie nielegalnie na poddaszu.
Lokal, w którym Marek Grzelewski jest zameldowany, nadzór
budowlany uznał za samowolę - pisze "Rzeczpospolita".

Pracownicy uczelni usłyszeli około 11.00 podejrzane hałasy dochodzące z wąskiej, krętej klatki schodowej, którą do szkoły wchodzi się wprost z podwórza. Zobaczyli tam byłego rektora Marka Grzelewskiego, jego byłego zastępcę Józefa Szaniawskiego, adwokatkę i zwalistego mężczyznę, który wyłamywał skobel na drzwiach do pomieszczeń na trzecim piętrze. Na stromych schodach zaczęła się przepychanka. Grzelewski i Szaniawski bronili dostępu do ślusarza, który za ich plecami wyłamywał skobel, prawniczka kryła się między nimi - relacjonuje dziennik.

Pracownicy szkoły próbowali im przeszkodzić. "Natychmiast wezwaliśmy policję" - mówi "Rz" dyrektor szkoły Mirosław Grelik. Kiedy przyjechali funkcjonariusze, Grzelewski pokazał im dokument, że jest na Nowym Świecie 58 zameldowany w lokalu numer 4. Policjanci uznali więc, że ma prawo wejść do mieszkania. Dyrektor Grelik przekonał ich jednak, że były rektor w szkole nie mieszka, bo jego mieszkanie zostało zakwestionowane przez nadzór budowlany - informuje gazeta.

Policjanci wezwali na miejsce przełożonego. Wtedy Szaniawski się wycofał. Po drodze zaatakował fotoreportera "Rzeczpospolitej", któremu próbował uniemożliwić robienie zdjęć. Gdy przyjechał oficer policji, wysłuchał relacji obu stron i nakazał pracownikom szkoły zamknąć wejście do pomieszczeń na trzecim piętrze. Uczestników zajścia zabrał na komisariat, żeby spisać protokół - podaje "Rzeczpospolita".

O co chodzi w sporze? Grzelewski od dawna jest skłócony z fundacją, która założyła szkołę. "Kiedy Grzelewski jeszcze dwa lata temu był rektorem szkoły, Fundacja Centrum Prasowe dla Krajów Europy Środkowo-Wschodniej, która założyła uczelnię, odkryła, że przelał kilka milionów złotych na konto własnej szkoły dziennikarskiej w Bydgoszczy. Wtedy on i Szaniawski stracili posady, a Grzelewski był nawet tymczasowo aresztowany" - wyjaśnia obecny rektor Michał Bogusławski. To nie jedyny grzech byłego rektora. W czerwcu 1998 roku szkoła uzyskała pozwolenie na dobudowanie trzeciej kondygnacji w budynku i umieszczenie tam sal dydaktycznych. Ówczesny rektor Grzelewski nie zaczekał na uprawomocnienie decyzji i zaczął budowę za szybko. Mieszkańcy oficyny oprotestowali inwestycję i wtedy wojewoda uznał ją za nielegalną - pisze dziennik. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)