Były minister prezydenta stracił pracę
Marek Ungier, były szef gabinetu i sekretarz stanu w kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, stracił w pracę w litewskiej spółce kontrolowanej przez miliardera Michała Sołowowa - podaje, powołując się na informacje nieoficjalne, serwis tvp.info. Sprawa zbiegła się w czasie z postawieniem Ungierowi zarzutów przez krakowską prokuraturę.
Ungier był od roku prezesem litewskiej firmy produkującej płytki ceramiczne JSC Dvarcioniu Keramika. Spółka jest kapitałowo powiązana z biznesmenem Michałem Sołowowem, jednym z najbogatszych ludzi w Polsce. Zatrudnienie Ungiera w spółce wzbudziło spore kontrowersje. Politycy PiS sugerowali, że za prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego Ungier mógł pomagać Sołowowi robić interesy, a posada w litewskiej spółce jest formą spłaty zobowiązań. Według „Rzeczpospolitej” Ungier mógł zarabiać u Sołowowa nawet 50 tysięcy dolarów miesięcznie.
Z informacji portalu tvp.info wynika, że Michał Sołowow teraz jednak postanowił rozstać się z Ungierem. Sprawa zbiegła się w czasie z postawieniem byłemu prezydenckiemu ministrowi zarzutów przez krakowską prokuraturę. Śledczy uważają, że Ungier mógł przywłaszczyć 100 tysięcy złotych ze środków przekazanych na kampanię wyborczą Aleksandra Kwaśniewskiego.
- Nie będę tego komentował. Bardzo bym prosił, by nie mieszać mojego życia zawodowego z działalnością publiczną - uciął w rozmowie z tvp.info Marek Ungier.