Było goło i wesoło
Bytów żyje od kilku dni tylko jednym - amatorskim filmem ze zlotu motocyklistów nad jeziorem Jeleń. Można go obejrzeć w Internecie, kupić od autora - Jarosława Kucharczyka - lub po prostu skopiować.
Po mieście krążą co najmniej dwie wersje filmu. Łączy je jedno: zarejestrowana jest tam nocna zabawa motocyklistów z mocno rozebranymi paniami i panami na scenie. Zlot motocyklistów, który odbył się na początku miesiąca, uatrakcyjniał striptiz i tańce na scenie. Dla jednych jest to lekka erotyka, według innych film ociera się o pornografię.
- Sprzedałem parę kopii - mówi Kucharczyk. - Interes nie idzie wcale tak dobrze, jakby sugerował szum wokół filmu. Według mnie na zlocie nie działo się nic bulwersującego. Ludzie po prostu dobrze się bawili. Być może Kucharczyk nie zarobi dużo, dlatego że po mieście krążą "nielegalne" kopie jego dzieła.
O sprawie zrobiło się głośno w ubiegłym tygodniu, gdy opozycyjni radni zapowiedzieli, że pokażą tajemniczy film na sesji. Co prawda pokazu nie było, ale samorządowcy jako pierwsi obejrzeli film w laptopie Leszka Waszkiewicza, lidera opozycji. To co zobaczyli, było na tyle interesujące, że podgrzało i tak gorącą atmosferę wokół zlotu. Zlot motocyklistów dofinansowało miasto.
Organizatorzy, wśród których był radny Jacek Żmuda-Trzebiatowski, dostali 1800 zł na promocję. Nie o taką jednak promocję władzom chodziło. Opozycyjni rajcy domagali się wyjaśnień. Film przekazali burmistrzowi. Liczą na wyjaśnienia. Tymczasem Trzebiatowski przyznaje, że popełnił błędy przy organizacji imprezy.
- Wyciągnęliśmy wnioski i za rok będzie lepiej - mówi krótko. Co na temat lokalnej seks-afery mówią bohaterowie filmu? - Teraz jest mi po prostu głupio - mówi jedna z dziewczyn tańczących na scenie. - Nie wiedziałam, że ktoś będzie kręcił naszą zabawę.
Gabriela Gusztyn-Popławska