Być albo nie być
Dzieci nie biorą się z nikąd, wiemy dokładnie jakie „procesy” prowadzą do ich „uaktywnienia”. Wie to nawet najcięższy kretyn! Mamy w dodatku do dyspozycji środki „dezaktywujące” prawdopodobieństwo zajścia w ciążę. Oczywiście pewności nigdy nie ma, ale przyjemność jest swoistą wolnością i musimy za nią odpowiadać... Poza tym nigdy nie wiadomo, kto zawita na ten ziemski padół, może nowa Skłodowska, Chopin albo Skarga. A może Szela, Moczar, Siciński...
23.06.2003 | aktual.: 23.06.2003 16:09
Nie to jest jednak sedno sprawy. Nie ma wolności bez odpowiedzialności, sprawiedliwości, solidarności. Kiedy stracimy sprzed oczu te słowa, staniemy się niewolnikami silniejszych, sprytniejszych, bardziej chamskich, czy posiadających więcej pieniędzy. Powstanie chaos.
Człowiek powstaje wraz z zapłodnieniem komórki jajowej i taka jest prawda. Nie ważne czy go boli, jeśli szturchniemy (jak kogoś nie boli, to można go zabić?) czy ma rączki, nóżki, mózg. Te dwie połączone komórki na 1000% są już homo sapiens i basta. Zatem jeśli pozbawimy go życia, wkraczamy w sferę jego przyszłych decyzji i wolności. Wydaje się to zupełnie proste? Słowa te kieruję do tych, którzy (kobiety i mężczyźni!) „tak sobie” dokonują aborcji, a nie w wyniku tzw. wyższej konieczności. Szczegóły w ustawie z 7 stycznia 1993 roku (z późniejszymi, poważnymi zmianami).
Czy aborcja jest potrzebna społecznie? Pytanie bardzo trudne, lecz ja odpowiadam „nie”. Są inne sposoby zapobiegania niechcianej ciąży, ratowania sytuacji materialnej rodziny, a przede wszystkim w końcu jesteśmy ludźmi. Mimo to wysuwajmy jak najwięcej „za” i „przeciw”, tylko tak możemy pokonać ten niezwykle ważny temat.
Pośród wielu ostatnich wydarzeń wiem jedno. Bieganiem po portach i prokuraturze w Pucku, panowie Giertych i Strąk nie wniosą do sprawy nic, poza politycznym bagienkiem ideologicznym. Tym bardziej, że nie mamy do czynienia z bandą myślących inaczej, ale z inteligentnymi ludźmi pod szyldem organizacji międzynarodowych. Panowie (zwracam uwagę do kogo kieruję apel), takimi pomysłami na pewno nie zażegnacie problemu aborcji w Polsce i na pewno nie przyczynicie się do pogłębienia argumentów za i przeciw. Narażacie tylko nasz kraj na śmieszność i potwierdzacie słuszność pseudomisji, pseudopropagatorów, pseudoświadomości seksualnej pośród pierwotnych ludów świata.